Niemiecki rynek outsourcingowy jest wart obecnie około 40 miliardów euro i wciąż rośnie. Szacuje się, że 35% usług zewnętrznych, z jakich korzystają Niemcy pochodzi od dostawców nearshoringowych, czyli bliższych lub dalszych sąsiadów. Według ekspertów Fundacji Pro Progressio model ten będzie w Niemczech coraz popularniejszy i skorzystają na tym polskie centra usług wspólnych.

Niemcy, co udowadniają od wielu lat, preferują przede wszystkim lokalnych dostawców usług. Mają do nich zaufanie, lubią bliski kontakt, cenią wysoką jakość współpracy. Szacuje się, że połowa usług outsourcingowych w Niemczech świadczona jest przez firmy działające na terenie kraju. Z uwagi na rosnącą niedostępność niektórych kompetencji na rynku lokalnym nasi zachodni sąsiedzi coraz mocniej otwierają się jednak na współpracę zagraniczną.

Podczas tegorocznej edycji BPO & ITO Germany Forum wielokrotnie podkreślano fakt, że rynek niemiecki potrzebuje wsparcia w obszarze outsourcingu – głównie tego informatycznego, ale także w zakresie call contact center czy finansowo-księgowym. Niemcy, w przeciwieństwie do USA, rzadko jednak wybierają destynacje odległe, takie jak Indie, Filipiny czy Chiny. Z usług offshoringowych korzysta jedynie 15% firm, które zdecydowały się na outsourcing – mówi Wiktor Doktór, prezes Fundacji Pro Progressio.

Najszybciej rosnącym trendem na outsourcingowym rynku niemieckim jest obecnie wykorzystywanie rozwiązań nearshoringowych, czyli zlecanie usług firmie zewnętrznej, która znajduje się poza granicami kraju, ale w tym samym regionie. Jakie są ich główne zalety? Bliskość lokalizacji partnera, ta sama strefa czasowa, niewielkie różnice kulturowe, możliwość szybkiego reagowania na pojawiające się wyzwania. Niemcy decydują się najczęściej na outsourcowanie procesów do Polski, Rumunii, Bułgarii, i innych krajów regionu CEE. Jest to podyktowane przede wszystkim lepszą znajomością języka niemieckiego przez firmy działające w Europie.

Trend ten jest dużą szansą dla polskich firm świadczących zaawansowane usługi dla biznesu. Fundacja Pro Progressio, wnikliwie analizując potrzeby inwestorów zza Odry, już od roku 2014 komunikowała rosnące zapotrzebowanie na pracowników płynnie komunikujących się w języku niemieckim. Niestety mimo wielu kierunków filologicznych na rynku wciąż odnotowuje się deficyt kadr operujących językiem niemieckim. Co więcej, według ekspertów deklaratywna znajomośc tego języka w Polsce jest znacznie wyższa niż rzeczywiste umiejętności lingwistyczne polskich pracowników – mówi prezes Fundacji Pro Progressio.

Dlaczego Niemcy chętnie poszukują usługodawców w Polsce? Według raportu Inwestycje w Polsce. Niewyczerpany potencjał Doświadczenia niemieckich inwestorów przygotowanego przez Deloitte oraz AHK, niemieccy inwestorzy cenią przede wszystkim członkostwo Polski w UE. Na 2. miejscu przedstawiciele niemieckich firm wymieniają kwalifikacje pracowników, a następnie jakość i dostępność lokalnych poddostawców oraz wykształcenie akademickie. Bardzo wysoko oceniono również produktywność i motywację pracowników.

 

Źródło: Pro Progessio