Polska gospodarka wzrośnie w 2015 r. i w 2016 r. o 3,5 proc. – podała Komisja Europejska w swojej listopadowej prognozie.
Komisja Europejska podniosła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski w 2015 r. (z 3,3 proc. w poprzedniej, majowej prognozie do 3,5 proc. ) i w 2016 r. (także do 3,5 proc. z 3,4 proc.). Cały potencjał wzrostu tkwi wg KE w popycie krajowym, bo eksport netto, mimo solidnej dynamiki wzrostu eksportu – o 5,8 proc. – nie przełoży się na wzrost PKB.
Prognoza ciągle wysokiej dynamiki wzrostu polskiego eksportu w kolejnych latach wiąże się zapewne z dobrymi prognozami dla gospodarki niemieckiej, która w tym roku ma wzrosnąć o 1,7 proc., a w latach 2016 i 2017 o 1,9 proc., przy wzroście eksportu o 4,3-5,1 proc. To bardzo dobre informacje nie tylko dla Niemiec, ale także dla Polski, a przede wszystkim dla polskich eksporterów.
To nie koniec dobrych wiadomości, bo wg prognoz KE deficyt budżetowy w Polsce, tak w 2015 r., jak i w kolejnych dwóch latach ma wynieść 2,8 proc. PKB. KE co prawda pisze, że prognozy były robione przed wyborami parlamentarnymi w Polsce, jednak nie wskazuje na ryzyka dla finansów publicznych, a także dla całej gospodarki, wynikające z podjętych przez polityków zobowiązań wobec wyborców. Z tego punktu widzenia niezmiernie ciekawa będzie kolejna prognoza, którą KE przedstawi w 2016 r., bo będzie ona musiała już uwzględniać plany nowego rządu i wynikające z nich obciążenia na finansów publicznych i całej gospodarki. Już dzisiaj bowiem wiemy, że dla pokrycia przynajmniej części planowanych wydatków (aby wskazać najbardziej kosztowne – 500 zł na każde dziecko, powrót do wieku emerytalnego sprzed reformy, podniesienie kwoty wolnej od podatku, co daje ponad 45 mld zł) politycy planują wprowadzenie dodatkowego opodatkowania niektórych sektorów gospodarki, w tym sektora finansowego. W swoim poszukiwaniu źródeł finansowania obietnic wyborczych politycy nie biorą pod uwagę, że rynek finansowy i podmioty na nim funkcjonujące tworzą krwioobieg gospodarki. Dodatkowe obciążanie tego „krwioobiegu” będzie negatywnie wpływać na możliwości rozwoju całej gospodarki – na mniejszy dopływ kapitału do firm, ograniczanie akcji kredytowej do najmniej ryzykownych przedsięwzięć i podmiotów, na wzrost kosztów dostępu do kapitału.
Ciekawa będzie przyszłoroczna prognoza KE dotycząca wzrostu gospodarczego w Polsce.
Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan