Spokój dominuje na rynku USD na godziny przed najważniejszymi wydarzeniami tego tygodnia. Wczoraj silne dane z rynku budowlanego USA nie zdołały zainicjować silniejszego rajdu. Dziś mamy CPI z USA i protokół FOMC.
Po rynku nie widać, aby zbudowane zostało silne nastawienie względem wymowy protokołu (publikacja 20:00). Główny przekaz został zawarty w komunikacie po lipcowym posiedzeniu, gdzie stwierdzono, że potrzeba jeszcze „trochę” poprawy sytuacji na rynku pracy, aby dokonać pierwszej podwyżki stóp procentowych. Inwestorzy będą zainteresowani, co należy rozumieć przez tylko „trochę” poprawy. Mimo to nie zmieni to przekonania, że ruch w stopach we wrześniu pozostaje możliwy (nasz bazowy scenariusz), choć Fed z pewnością nie zobowiąże się do konkretnego terminu. Po zeszłotygodniowej decyzji Ludowego Banku Chin rynek jest teraz bardziej zainteresowany, jak Fed widzi wpływ Chin na swoją politykę, ale wątpliwe, aby członkowie FOMC mieli gorącą dyskusję na ten temat już w lipcu. Świeże spojrzenie Fed na sprawę możemy otrzymać na sympozjum w Jackson Hole w ostatni weekend sierpnia, ale teraz inwestorzy pozostają zdani na interpretację danych.
W tym kontekście lipcowy CPI z USA (14:30) może mieć większy wpływ na rynek USD. Konsensus zakłada wzrost CPI i inflacji bazowej o 0,2 proc. m/m. Wskazania trendów cenowych z głównych gospodarek (np. wczorajsze dane z Wielkiej Brytanii) wskazują, że istnieje ryzyko wyższego odczytu. Szczególnie silniejszy wzrost inflacji bazowej (ponad prognozowane 1,8 proc. r/r) mocno przechyliłby szalę na rzecz wrześniowego startu podwyżek stóp procentowych Fed. Z drugiej strony większa reakcja rynku walutowego może być w przypadku słabszego odczytu, biorąc pod uwagę, że w tym tygodniu USD silniej reaguje na gorsze niż lepsze dane.
Ze strefy euro otrzymamy czerwcowe dane o saldzie rachunku bieżącego (10:00), ale uwaga skupi się na głosowaniach trzeciego pakietu pomocowego dla Grecji w niemieckim (start 9:00) i holenderskim parlamencie. Wczoraj prasa donosiła, że w partii kanclerz Merkel szykuje się większa rebelia grożąca zatwierdzeniu bailoutu, ale ostatnie doniesienia wskazują, że kanclerz opanował sytuację i tylko 60 posłów nie zagłosuje za pakietem, tyle samo, co w lipcu, gdy debatowano nad kontynuacją negocjacji z Grecją. Jakikolwiek „rajd ulgi” euro powinien być marginalny i krótkotrwały.
O 14:00 poznamy lipcowe dane o produkcji przemysłowej, PPI i sprzedaży detalicznej z Polski. Słabość w dynamikach rocznych względem czerwca będzie przede wszystkim skutkiem negatywnej różnicy dni roboczych, jednakże odczyty poniżej konsensusu w połączeniu ze słabym PKB za II kwartał wzbudzą wątpliwości względem kontynuacji prężnego ożywienia. Mimo to EUR/PLN powinien utrzymać wąski zakres wahań 4,1550-4,18.
Sporządził: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.