Rynki w Europie
W czwartek w centrum zainteresowania inwestorów znajdowały się nowe informacje makroekonomiczne z gospodarki amerykańskiej. Publikacja gorszych od oczekiwań danych na temat rozpoczętych budów domów, wydanych pozwoleń na budowę oraz wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, stała się wystarczającym pretekstem do wznowienia korekty wzrostowej i konsolidacji kursu EUR/USD powyżej granicy 1,0700. Pogarszającego się obrazu amerykańskiej gospodarki nie zmienił zaskakująco dobry wynik indeksu Fed z Filadelfii. Po tym jak Agencja S&P obniżyła rating Grecji do CCC+ z negatywną perspektywą, wśród inwestorów rośnie przekonanie o nieuchronnym bankructwie Grecji. Bukmacherzy w Londynie przestali przyjmować zakłady na wyjście Grecji ze strefy euro, z powodu braku chętnych do obstawiania scenariusza pozostania Hellady w Eurolandzie. Wczorajsze umocnienie wspólnej waluty świadczy o stopniowym uodparnianiu się inwestorów na negatywne informacje w sprawie Grecji. Wzrost wartości euro, spadkowe odreagowanie cen ropy i informacje o kwartalnych wynikach spółek spowodowały spadki cen akcji na giełdach europejskich (DAX: -1,90%; CAC40: -0,57%; FTSE100: -0,29%).
Rynek EUR/USD otworzył się w czwartek w Londynie na poziomie 1,0678. Przed południem inwestorzy odreagowywali środowe spadki kursu, a większość z nich uznała, że obecne poziomy są wystarczająco atrakcyjne do zakupu dolara. Przewaga podaży euro doprowadziła do spadku kursu EUR/USD, który o godzinie 11.00 zbliżył się do punktu wsparcia 1,0630. Wzrost obaw przed kolejną serią gorszych danych amerykańskich spowodował realizację zysków i wzrost kursu do poziomu 1,0730 (powyżej ważnego punktu oporu 1,0715). W reakcji na publikację rozczarowujących danych z USA (większą liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, mniejszą od prognoz liczbę rozpoczętych budów domów oraz mniejszą od oczekiwań pozwoleń na budowę domów), kurs EUR/USD wzrósł maksymalnie do poziomu 1,0766. Jednak przed zamknięciem sesji europejskiej inwestorom zabrakło impulsu do kontynuacji dalszych wzrostów. O godzinie 17:00 kurs EUR/USD wrócił do poziomu 1,0740.
Rynek PLN otworzył się wczoraj w Warszawie na poziomie EUR/PLN 4,0240, USD/PLN 3,7686, GBP/PLN 5,8676 oraz CHF/PLN 3,9056. Przed południem złoty systematycznie tracił do euro i zyskiwał do dolara w reakcji na zmiany na rynku bazowym EUR/USD. Po publikacji kolejnych słabszych danych z USA umocnienie euro w stosunku do dolara przełożyło się głównie na spadek kursu USD/PLN poniżej granicy 3,7500. W dalszej części sesji zmienność na rynkach złotego była niewielka i ograniczała się do podążania za rynkami bazowymi. Warszawska giełda jako jedna z nielicznych w Europie zamknęła się wczoraj na plusie (WIG20: + 1,14%). Wzrost ten był spowodowany wzrostami największych spółek z sektora bankowego. Rynek PLN zamknął się wczoraj o godzinie 17:00 na poziomie EUR/PLN 4,0217, USD/PLN 3,7586, GBP/PLN 5,5995 oraz CHF/PLN 3,9109.
Rynki w USA
Sesja amerykańska przebiegała na rynkach finansowych pod znakiem licznych, publicznych wypowiedzi przedstawicieli Banku Rezerwy Federalnej (FED), które osłabiły oczekiwania na szybkie podwyżki stóp procentowych w USA. Najpierw Dennis Lockhart, szef oddziału FED z Atlanty i głosujący członek FOMC, stwierdził, że co prawda nie sądzi, aby spowolnienie gospodarki amerykańskiej w pierwszym kwartale miało trwały charakter, ale widzi korzyści w opóźnieniu podwyżek stóp do czasu poprawy danych makro. Loretta Mester z oddziału FED w Cleveland oraz Eric Rosengren z FED w Bostonie, jasno opowiedzieli się za opóźnieniem normalizacji stóp w USA. Natomiast najbardziej jastrzębi w tym gronie wiceprzewodniczący FED, Stanley Fischer powiedział CNBC, że amerykański wzrost gospodarczy jest na tyle silny, by jeszcze w tym roku rozpocząć stopniową normalizację amerykańskich stóp procentowych. W reakcji na te wypowiedzi dolar dalej tracił na wartości w stosunku do wszystkich głównych walut. Do zamknięcia sesji w Nowym Jorku kurs EUR/USD wzrósł jeszcze do pułapu 1,0805, a kurs USD/JPY spadł do wartości 118,80. Zniżkom dolara sprzyjały spadki cen ropy napędzane niepokojącymi doniesieniami z Jemenu. Amerykańscy inwestorzy giełdowi znaleźli się „w potrzasku” między drożejącą ropą i taniejącym dolarem, a rozczarowującymi danymi z gospodarki amerykańskiej. W związku z tym indeksy amerykańskie niemal stanęły w miejscu (DJI: 0,04 %; S&P500: -0,08 %; NASDAQ: -0,06%).
Rynki w Azji
Słabsze wyniki z gospodarki amerykańskiej spowodowały spadek kursu USD/JPY kontynuowany podczas dzisiejszej sesji azjatyckiej. O godzinie 8:00 wartość dolara osiągnęła 119,03 jenów. Wśród inwestorów na giełdzie w Tokio przeważał pesymizm związany z umocnieniem japońskiego jena. Na tym tle znów wyróżniała się giełda w Szanghaju (NIKKEI: -1,17%; HSI: -0,38%; SHC: +2,23%). Jej główny indeks wzrósł do rekordowego poziomu nienotowanego od siedmiu lat, w wyniku narastania spekulacji na temat możliwych kolejnych działań stymulacyjnych ze strony władz chińskich.
Kalendarz ekonomiczny
Wczoraj poznaliśmy sprzedaż detaliczną za luty w Szwajcarii (g. 9:15), następnie o 10:30 stopę bezrobocia i wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii. Analitycy prognozowali spadek obu tych wartości. O godzinie 11:00 poznaliśmy dane ze strefy euro, tj. inflację HICP (wzrost do -0,1% z -0,3%) i inflację HICP bazową za marzec (spadek do 0,6 % z 0,7%). Z kolei o godzinie 14:00 opublikowane zostały dane z Polski: wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw za marzec. Poznaliśmy również najnowsze dane z gospodarki amerykańskiej, najpierw o godzinie 14:30 wartość inflacji bazowej CPI i inflacji CPI w marcu (prognoza zakłada utrzymanie na niezmienionym poziomie) następnie o godzinie15:55 wstępną wartość Indeksu Uniwersytetu Michigan, który pozwala na ocenę potencjału nabywczego amerykańskich konsumentów. Warto zwrócić szczególną uwagę na dane o inflacji w USA, gdyż wielu inwestorów i analityków uważa, że mogą one mieć kluczowe znaczenie dla ścieżki podwyżek amerykańskich stóp procentowych.