Nadal silny wzrost presji inflacyjnej. Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2022r. wzrósł o 2,4 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca. Od dwóch lat obserwujemy w gospodarce narastanie presji inflacyjnej, zaś ostatnie trzy miesiące to wyjątkowo wysokie tempo jej wzrostu.
Pomimo, że niektóre składowe wskaźnika przestały ostatnio rosnąć, to na razie nie ma podstaw, aby przypuszczać, że w najbliższych miesiącach tempo wzrostu cen wyhamuje. Przede wszystkim, ustabilizowanie się wybranych składowych dotyczyło oczekiwań inflacyjnych konsumentów i przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych. Innymi słowy składowych bardzo podatnych na częste i silne zmiany. Ponadto, zjawisko narastania inflacji charakteryzuje się pewnego rodzaju bezwładnością i zakotwiczeniem. Co przejawia się tym, że rośnie ona jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy po ustaniu czynników inflacjogennych. Zaś wysokiej inflacji tym trudniej przeciwdziałać, im dłużej utrzymuje się na podwyższonym poziomie.
Pesymistyczne prognozy Polaków na temat inflacji
Składowymi, które w tym miesiącu przestały rosnąć były opinie konsumentów i producentów na temat kształtowania się cen w najbliższej przyszłości. Zaznaczyć jednak należy, że stabilizacja ta nastąpiła na bardzo wysokim poziomie, nie notowanym od ponad 20 lat. Ponad 92% badanych przedstawicieli gospodarstw domowych uważa, że inflacja w najbliższym czasie będzie rosła. Przegrupowanie niewielkiego odsetka respondentów nastąpiło jedynie pomiędzy tymi, którzy spodziewają się jeszcze szybszego niż dotychczas tempa wzrostu cen a tymi, którzy uważają, że tempo to będzie co najmniej takie, jak do tej pory. Żaden z ankietowanych nie spodziewa się, że ceny spadną, co jest zjawiskiem bardzo rzadkim w tego typu badaniach. Pozostała grupa badanych osób (blisko 6% ankietowanych) nie wiedziało, w jakim kierunku będą zmieniały się ceny w najbliższej przyszłości.
Podobną stabilizację ocen na temat inflacji obserwujemy wśród przedsiębiorców. Przewaga odsetka firm deklarujących wzrost cen nad odsetkiem firm planujących w najbliższym czasie ceny obniżyć sięgnęła w kwietniu br. 40%. Zaś w maju spadła jedynie o 3 punkty procentowe. Co nie stanowi istotnej różnicy i nie zapowiada odwrócenia dotychczasowej tendencji w formułowanych oczekiwaniach inflacyjnych.
W obu badaniach należy również brać pod uwagę czynnik psychologiczny, powodujący, że ankietowanym, w warunkach tak drastycznego wzrostu cen, jakiego doświadczyli w ostatnich miesiącach, trudno sobie wyobrazić ich dalszy, równie szybki wzrost, zwłaszcza, że od ponad 20-tu lat nie doświadczali funkcjonowania w warunkach tak wysokiej i rosnącej inflacji.
Wyższe rentowności 10-letnich obligacji skarbu państwa
Podobnie jak przed miesiącem, największy wpływ na wzrost wskaźnika miały wyższe rentowności 10-letnich obligacji skarbu państwa. Ich poziom w ostatnim czasie przekroczył 7%, co odzwierciedla trudności ze zbyciem polskich papierów dłużnych oraz wzrost kosztów obsługi długu. Czynnik ten działa na inflację w znacznie dłuższej perspektywie niż zmiany kursu walutowego, czy zmiany cen surowców lub oczekiwań inflacyjnych.
Kwiecień i maj przyniosły niewielką stabilizację cen niektórych surowców, zwłaszcza ropy i gazu. Nieco spadły również ceny surowców żywnościowych. Zarówno ceny surowców przemysłowych, jak żywnościowych pozostają jednak na rekordowo wysokich poziomach. Spodziewać się można ich ponownego wzrostu w okresie jesienno-zimowym, jeśli sytuacja polityczna się nie ustabilizuje a wojna w Ukrainie nie ustanie.
Maria Drozdowicz, www.biec.org