Prawo farmaceutyczne nie zawiera żadnej normy zakazującej posiadania więcej niż 1 proc. aptek zlokalizowanych w województwie. Tymczasem inspektoraty farmaceutyczne przygotowują się do zmiany stosowania obowiązujących od 11 lat przepisów, czego efektem mogą być: likwidacja kilkuset aptek, ogromne kłopoty pacjentów i straty Skarbu Państwa – alarmują Konfederacja Lewiatan i Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET.
Jeszcze w marcu mogą zapaść decyzje, w konsekwencji których zniknąć mogą setki aptek. Od kilku miesięcy wojewódzkie inspektoraty farmaceutyczne wysyłają do sieci aptecznych zapytania o liczbę posiadanych przez nie aptek. Sprawdzają, czy liczba placówek należąca do jednego przedsiębiorcy nie przekracza 1 proc. ogólnej liczby aptek w danym województwie. Chodzi konkretnie o art. 99 ust. 3 Prawa farmaceutycznego, uchwalony w 2004 roku, ograniczający wydawanie zezwoleń na prowadzenie apteki podmiotom posiadającym powyżej 1 proc. aptek w województwie.
– Obowiązująca od początku istnienia przepisu praktyka jego stosowania dotyczyła nowo otwieranych aptek, natomiast nie ingerowała w przejmowanie już istniejących placówek w ramach przekształceń własnościowych czy przejęć kapitałowych – mówi dr Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Zdaniem Konfederacji Lewiatan i Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET brzmienie art. 99 ust. 3 pkt 2 i 3 PF nie daje podstaw do innej jego interpretacji niż dotychczas. Przełamywanie wykładni językowej i stosowanie wykładni celowościowej przy interpretacji przepisów kompetencyjnych skierowanych do organów administracji publicznej jest niedopuszczalne. Jednoznacznie potwierdza to orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zasada ochrony wolności gospodarczej nakazuje zawężającą wykładnię wszelkich przepisów stanowiących ograniczenie swobód.
Sankcje administracyjne można zastosować wyłącznie, gdy istnieje wyraźny przepis zakazujący danego zachowania, a analogia i wykładnia rozszerzająca są w tym wypadku niedopuszczalne.
Rozszerzająca, celowościowa wykładnia art. 99 ust. 3 pkt 2 i 3 PF, jako rzekomo mającego na celu przeciwdziałanie nadmiernej koncentracji, prowadziłaby do rażącej niekompletności i dysfunkcjonalności wywiedzionych norm:
- Ustawodawca nie przewidział żadnego trybu pozbawiania właściciela apteki już wydanych zezwoleń. Nie wiadomo, czy sankcją powinno być odebranie wszelkich zezwoleń, czy tylko zezwoleń w liczbie aptek powyżej ustalonego limitu, a jeżeli tak to wedle jakiego kryterium doboru.
- Apteki nie tylko powstają, ale ulegają też likwidacji. W tym drugim przypadku wystarczyłoby zamknięcie pewnej liczby aptek ogólnodostępnych, aby limit 1 proc został przekroczony i to bez podejmowania przez przedsiębiorcę prowadzącego aptekę jakichkolwiek działań o charakterze koncentracyjnym. Należałoby wówczas cofnąć tyle zezwoleń, ile nakazuje konieczność zachowania limitu 1 proc. wywołując tym samym efekt domina.
Ujęcie celu regulacji 1 proc. jako przeciwdziałanie nadmiernej koncentracji jest niespójne systemowo. Art. 99 ust. 3 pkt 2 i 3 PF nie jest przepisem antykoncentracyjnym. Zakazu takiego nie sposób uzasadnić troską o stan konkurencji, gdyż próg 1 proc. w skali województwa tak bardzo odbiega od powszechnie przyjętych progów pozycji dominującej (w prawie polskim co do zasady 40 proc.), że nie sposób uznać, iż przepis jest odpowiedni do postawionego celu. Przyjęcie odmiennej interpretacji wywołałoby poważne wątpliwości konstytucyjne oraz co do zgodności takiego zabiegu z prawem międzynarodowym.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat w Polsce wyrosło kilka sieci, które przekraczają poziom 1 proc. ogólnej liczby 14 tysięcy aptek. Większość z nich powstała zresztą za przyzwoleniem państwa, zarówno przed jak i po wprowadzeniu regulacji 1 proc