Wojna w Ukrainie. Kto ma przewagę na froncie? Gdyby porównywać moc oddziaływania Rosji i Ukrainy w całym konflikcie – to u Rosjan zawiodła ocena sił własnych i ukraińskich. Przeszacowali oni swoje zdolności i nie doszacowali ukraińskich we wszystkich aspektach. Zarówno pod względem morale, możliwości oddziaływania, zdolności działania czy kalkulacji czasowych. Głównym uwarunkowaniem jest ocenianie przez siły zbrojne możliwości własnych dla decydentów.
Brutalna wojna w Ukrainie trwa 64 dzień. Taktyka próby obejścia Charkowa się nie powiodła, ponieważ wystąpiły okoliczności niesprzyjające operacji z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu rosyjskiego – ze względu na pogodę. Lekka zima powoduje miękki grunt, czyli transporter ugrzęźnie – co determinuje korzystanie z utwardzonych szlaków komunikacyjnych. To skanalizowało ruch wojsk rosyjskich. Jest to też kalkulacja czasu – przemieszczanie jest wtedy wolniejsze.
– Mamy faktografię, widzimy, że podczas pierwszych dni u Rosjan plany legły w gruzach. Musieli je szybko weryfikować, zmieniać wojska, szukać odwodów, zmieniać dowódców, przegrupowywać się, ściągać cięższy sprzęt. Po dwóch, trzech dniach nastąpiła taktyka zmieniania działań. Zaczęły się ostrzały artyleryjskie – powiedział serwisowi eNewsroom pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, były zastępca Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
– Niedoceniony opór Ukraińców, morale i możliwości – Ukraina z 2014 roku to zupełnie inny kraj pod względem możliwości militarnej niż obecnie. Rezerwiści ukraińscy też mieli okazję ostrzelać się na froncie z Republiką Doniecką i Ługańską. Te czynniki są powodem tego, co się teraz dzieje. Natomiast trzeba pamiętać, że cały czas Rosja posiada przewagę w ilości sprzętu – mimo sporych zniszczeń i determinacji do zrealizowania założonych celów. Zajmują główne szlaki komunikacyjne, miejscowości leżące na tych szlakach. Zostawiają za sobą przestrzeń, którą w teorii opanowali, ale nad nią nie panują – wyjaśnia Matysiak.
Źródło: eNewsroom
Przeczytaj także: Putin zakręcił korek z gazem do Polski
Putin zakręcił korek z gazem do Polski. PGNiG otrzymało od Gazpromu pismo zapowiadające całkowite wstrzymanie dostaw w ramach kontraktu jamalskiego. Oznacza to, że Polska jest pierwszym krajem, do którego od dziś nie popłynie gaz z Rosji.
W dniu 26 kwietnia Gazprom poinformował PGNiG o zamiarze całkowitego wstrzymania dostaw w ramach kontraktu jamalskiego z początkiem doby kontraktowej. Powód: spółka odmówiła Gazpromowi zapłaty za gaz w rublach.