Władze Niemiec na razie nie będą egzekwować przepisów, według których polscy kierowcy ciężarówek przejeżdżający przez Niemcy, mają zarabiać co najmniej 8,5 euro na godzinę. Nacisk wywierany na rząd niemiecki przyniósł pozytywny skutek. Przedsiębiorcy apelowali co najmniej o zawieszenie tych przepisów – podkreśla Konfederacja Lewiatan.
Egzekwowanie nowego prawa zostało wstrzymane do czasu, aż sprawę wyjaśni Komisja Europejska. Żądania Niemców, aby kierowcy zatrudnieni przez polskie firmy transportowe jadąc np. do Hiszpanii przez Niemcy otrzymywali wynagrodzenie takie jak kierowcy niemieccy, jest absurdalne. To godzi w tak mocno podnoszoną przez Niemcy zasadę jednolitego rynku powodując niewyobrażalne koszty związane z prowadzeniem ewidencji i kontrolą.
– Konsekwencje przepisów, które wprowadzili Niemcy mogłyby być bardzo negatywne dla Polski. Nasz kraj wyspecjalizował się w międzynarodowych usługach transportowych wysokiej jakości. Zatrudnienie powiązane z sektorem transportowym może sięgać nawet 1 mln osób. Znacząca skala działalności spowodowała, że polskie firmy świadczą swoje usługi przy stosunkowo niskiej marży, kształtującej się na poziomie ok. 2%. Konieczność wypłaty 8,5 euro za godzinę mogłaby doprowadzić do wzrostu kosztów nawet o 9%. Koszty przekroczyłyby zatem znacząco przychody – mówi dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.