Do końca rządowego programu „Mieszkanie dla Młodych” pozostało 70 dni. Początek 2018 r. to bowiem ostatni moment, w którym będzie można wnioskować o dofinansowanie wkładu własnego przy zakupie nieruchomości na kredyt. Prawdopodobnie środki wyczerpią się w zaledwie kilka dni, w ubiegłych miesiącach, zainteresowanie MdM było bardzo duże. Wszystkim tym, którym nie uda się skorzystać z rządowego wsparcia, pozostanie przygotować się do „tradycyjnych wymagań” przy złożeniu wniosku o kredyt hipoteczny. Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF) podpowiadają, o czym powinny pamiętać osoby planujące zakup nowego lokum na kredyt bez programowego wsparcia.

Przygotuj się na minimum 10% wkładu własnego

Program MdM umożliwił wielu osobom otrzymanie kredytu na zakup mieszkania, mimo braku posiadania własnych środków stanowiących wkład własny. Gdy ostatnia pula dopłat zostanie rozdysponowana, kredytobiorcy, będą musieli jednak samodzielnie zadbać o zebranie odpowiedniej sumy. Co prawda większość banków zgadza się na obniżony wkład własny, w wysokości 10 proc. wartości nieruchomości. Należy jednak pamiętać, że wedle rekomendacji KNF, standardowy udział w zakupie lokum wnoszony przez kredytobiorcę powinien wynosić 20 proc. Oznacza to, że jeżeli będziemy chcieli uzyskać kredyt
w wysokości 200 tys. zł, wnioskodawca będzie musiał dysponować sumą od 20 do 40 tys. zł. Może być to więc warunkiem nie do spełnienia dla osób od niedawna posiadających stałe dochody lub dla młodych rodzin z dzieckiem.

– Jeżeli będziemy chcieli złożyć wniosek o kredyt z wkładem własnym na poziomie 10 proc, bank będzie wymagał od nas zabezpieczenia brakującej kwoty, w związku z ryzykiem oferowania finansowania przy obniżonym wkładzie. Może zdarzyć się, że kredytodawca przedstawi szereg warunków, które musi spełnić nabywana przez nas nieruchomość. Niektóre banki bowiem patrzą nieprzychylnym okiem na zaciąganie kredytu na tzw. dziurę w ziemi, czyli na lokum dopiero w powstającej inwestycji mieszkaniowej. Inną formą zabezpieczenia jest blokada środków kredytobiorcy zdeponowanych na koncie osobistym, bądź ulokowanych na IKE lub IKZE – zaznacza Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus Finanse.

Starając się o przyznanie środków z kredytu na zakup domu lub mieszkania, warto wiedzieć, że wkładem własnym nie musi być wyłącznie wolna gotówka. W przypadku niektórych banków jego rolę może pełnić inna nieruchomość, którą posiadamy lub odpowiednio udokumentowane koszty, które ponieśliśmy w związku z budową domu.

– Przed złożeniem wniosku kredytowego warto przeanalizować posiadany przez nas majątek i ocenić, które z jego elementów będą mogły zostać zabezpieczeniem naszego kredytu. Oceńmy również inne, posiadane przez nas składniki finansowe, takie jak np. obligacje, udziały w przedsiębiorstwach czy polisy oszczędnościowe, które mogą zostać uznane za część wkładu własnego w inwestycję. Nie mogą nim być jednak środki trwałe, takie jak samochód, ze względu na potencjalnie szybką utratę swojej wartości – wyjaśnia Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinance.

Pozbądź się innych długów

W przypadku młodych osób, przeszkodą w uzyskaniu kredytu hipotecznego może być również brak odpowiedniej zdolności kredytowej. Wpływa bowiem na nią kilka czynników, m.in. uzyskiwane dochody czy posiadane zobowiązania kredytowe. Choć na wysokość wynagrodzenia nie zawsze mamy aż tak duży wkład, możemy postarać się zredukować nasze długi.

– Nawet drobne zobowiązania, takie jak zakup laptopa czy pralki na raty mogą skutecznie obniżyć naszą zdolność kredytową, tak samo jak karta z aktywnym limitem kredytowym, nawet jeżeli nie planujemy z niej skorzystać.  Jeżeli wynosi on np. 20 tys. zł, to bank zakłada, że nasze konto jest obciążone taką właśnie sumą, ponieważ kredyt w każdym momencie może zostać uruchomiony. Dlatego jako miesięczne obciążenie przyjmowane jest około 5% limitu, gdyż w przypadku skorzystania z limitu taką minimalną kwotę z reguły musimy spłacać. –  radzi Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus Finanse.

Warto więc odpowiednio się przygotować, spłacając posiadane zobowiązania. Innym rozwiązaniem może być również poproszenie o wsparcie rodziny, u której pożyczymy potrzebne nam środki na uregulowanie zaległości.

Jak poprawić swoją szansę na kredyt: uważaj na długi nawet te najdrobniejsze.

Zanim zdecydujemy się na zaciągnięcie zobowiązania, prześledźmy również naszą historię kredytową. Zacznijmy od upewnienia się, czy naszej wiarygodności finansowej nie obciążają długi, o których spłacie zapomnieliśmy, np. może być to zaległy rachunek telefoniczny czy rata za zakupy. Z drugiej strony, jeżeli w ogóle nie posiadamy udokumentowanej historii kredytowej, to w oczach wierzyciela możemy być niewiarygodnym kredytobiorcą, ponieważ bank nie ma możliwości sprawdzenia, jak radziliśmy sobie ze spłatą długów w przeszłości. Dlatego czasami warto odłożyć zakup nieruchomości w czasie, aby zbudować pozytywną historię kredytową. Przykładowo, może być to zakup sprzętu AGD/RTV na raty, które spłacimy bez żadnych przeszkód do czasu złożenia wniosku o kredyt mieszkaniowy. Należy jednak podkreślić, że brak historii kredytowej nie oznacza, że kredytu mieszkaniowego na pewno nie otrzymamy. Może to utrudnić uzyskanie środków, ale nie przekreśla całkowicie szans.

Wspólne zobowiązanie

Innym sposobem na zwiększenie zdolności kredytowej jest złożenie wniosku wspólnie z  partnerem, rodzicami czy rodzeństwem. W takim przypadku pod uwagę zostaną wzięte dochody, ale także zobowiązania wszystkich kredytobiorców. Często także w takim przypadku zostaną policzone wyższe koszty związane z utrzymaniem dwóch gospodarstw domowych.

– Staranie się o kredyt wspólnie z partnerem, z którym prowadzimy gospodarstwo domowe, posiada jednak tą przewagę, że koszty utrzymania i wydatki, które są brane pod uwagę przez bank przy ocenie zdolności, będą liczone tylko raz. Może się więc okazać, że ten element pomoże nam w uzyskaniu środkówmówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinance.

 

 

 

Źródło: Materiały prasowe firmy