Dolar amerykański mocniej niż w ubiegłym tygodniu ostatni raz osłabił się w 2009 roku. Nie pomogły nawet wieńczące tydzień dobre dane z rynku pracy. Szczególnie godne odnotowania są pozytywne tendencje w zakresie dynamiki wynagrodzeń oraz spadek stopy bezrobocia do wartości przedkryzysowych i zarazem pod barierę 5 proc.
Mimo to nie rosną szanse na podwyżkę w marcu. Obecnie rynek stopy wycenia je na zaledwie 10 proc. Ważniejsze dla decydentów są napięcia na rynkach oddawane przez spadający indeks warunków finansowych. Zresztą koniunktura poza rynkiem pracy nie wygląda wcale różowo, co potwierdza też słabość w zakresie wyników wypracowanych w IV kwartale przez amerykańskie przedsiębiorstwa. Należy też dodać, że wskaźniki mierzące poziom zaskoczenia danymi makro kontynuują ostry zjazd. Trudno oczekiwać, aby słowa Janet Yellen , które wygłosi w środę i czwartek przed Kongresem dały impuls do trwałego umocnienia dolara. Zazwyczaj Yellen i Dudley mówili o perspektywach polityki jednym głosem, decydentka będzie kłaść zapewne silny nacisk na dobre jej zdaniem perspektywy gospodarki i podkreślać wiarę siłę ożywienia. Dzięki optymistycznym informacjom z rynku pracy podwyżka w marcu nadal nie może zostać wykluczona. Żeby stała się motywem przewodnim notowań potrzebne jest jednak uspokojenie nastrojów na giełdach oraz lepsze dane z innych sfer gospodarki. W tym kontekście, kolejnym ważnym testem będzie piątkowa publikacja dynamiki sprzedaży detalicznej. Należy dodać także, że znajdujemy się już w położeniu, w którym poprzeczka oczekiwań rynku jest bardzo nisko zawieszona przez serię rozczarowań.
Kurs EUR/USD w najbliższych dniach powinien utrzymać się powyżej 1,1050. Tak długo jak nie zejdzie poniżej tej bariery, za scenariusz bazowy należy przyjmować wzrosty EUR/USD. Słabość indeksów (i zwłaszcza potencjalne przełamanie kluczowych wsparć) potęgowałaby siłę zwyżek. Z drugiej strony w Chinach rozpoczęły się już obchody Nowego Roku. Brak handlu w Szanghaju może sprzyjać stabilizacji. Pod tym kątem pozytywnym impulsem jest fakt, że indeksy giełd rozwiniętych utrzymały się ponad wsparciami prze wakacjami w Państwie Środka. Katalizatorem popytu na parkietach państw rozwiniętych może stać się sezon publikacji wyników, bowiem w pierwszej części tygodnia kalendarz makroekonomiczny świeci pustkami. Paradoksalnie szybka poprawa nastrojów na giełdach wywołująca odbicie surowców i umocnienie walut ryzykownych byłaby niezbędna by za kilka tygodni dolar wznowił aprecjację.