Koniec miesiąca często zdominowany jest przez przepływy kapitału bilansujące portfele inwestycyjne. Tym razem jest inaczej. Ruchy kapitału jako odizolowany czynnik mogą w naszej ocenie negatywnie oddziaływać na euro, dolara, jena i wspierać funta, dolara kanadyjskiego i dolara australijskiego. Na pierwszy plan wysuwają się posiedzenia banków centralnych a zwłaszcza Rezerwy Federalnej (19:00). Poza tym decyzje o koszcie pieniądza zapadną dziś w Szwecji (09:30) i Nowej Zelandii (21:00) a w piątek także w Japonii.

W obliczu silnej gołębiości ECB zaprezentowanej w ubiegłym tygodniu, w środę szwedzki Riksbank nie może pozwolić sobie na pozostanie w tyle i ryzykowanie aprecjacji korony. Wydłużenie programu QE wydaje się nam bardziej prawdopodobne niż obniżka stopy repo, choć nie można wykluczyć zdwojonej interwencji. Ryzyka wyraźnie przemawiają za krótką pozycją w koronie – preferujemy długą w GBP/SEK.

Fed to nie ECB. Nie można liczyć, ani na wykluczenie podwyżki w grudniu, ani też na podanie na tacy potwierdzenia, że do niej dojdzie. Nie będzie konferencji, nie będzie nowych prognoz, nie będzie też zmian w polityce. O reakcji inwestorów zdecydują niuanse. Tyle w największym skrócie można napisać o posiedzeniu FOMC. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Fed będzie dążyć do uzyskania takiego wydźwięku Komunikatu, który jak najmniej „ruszy” rynkowymi oczekiwaniami. Zmiany w treści dokumentu może też blokować silny podział w Komitecie ewidentny po wrześniowym posiedzeniu i w późniejszych wystąpieniach decydentów.Wydaje się jednak, że rynek nieco zbyt małą szansę przypisuje podwyżce w grudniu, co może wesprzeć dolara. Innymi słowy FOMC chcąc mieć otwartą drogę do podwyżki w 2015 roku, nie będzie w stanie zrobić nic co załamie spadkową tendencję w notowaniach EUR/USD. Z drugiej strony decydenci będą starać się ograniczyć bezpośrednie umocnienie dolara. Skutek uboczny jest taki, że w kolejnych tygodniach ponownie wzrośnie znaczenie danych makro z USA. Więcej na temat posiedzenia w serwisie TMS NonStop i Raporcie Fed: palec nadal na spuście.

Po RBNZ nie można oczekiwać za wiele, a jeśli już to gołębiego zaskoczenia. W swoim ostatnim komentarzu prezes RBNZ Wheeler stwierdził, że biorąc pod uwagę poprawę wskaźników ekonomicznych kolejna obniżka stopy OCR jest możliwa, ale nie nieuchronna. Niepewne otoczenie zewnętrzne połączone z brakiem presji inflacyjnej skłania do obniżki, jednak bank poczeka zapewne na grudniowe prognozy, by mieć więcej danych do podjęcia decyzji. Niezależnie od tego w naszej ocenie rynek zbyt skromnie wycenia gołębiość RBNZ, co wzmacnia ryzyko deprecjacji dolara nowozelandzkiego.
W oczekiwaniu na decyzje banków centralnych na rynku dominuje umiarkowana awersja do ryzyka. Cofają się indeksy, spadłą rentowność obligacji USA, a na pierwszy plan wysuwa się potężna przecena ropy naftowej. W takim środowisku złoty ma problemy z rozpoczęciem wymazywania przedwyborczego osłabienia i tkwi ponad 4,25, ale pod szczytami z ubiegłego tygodnia. Oczekujemy jednak, że w listopadzie polska waluta będzie zyskiwać na wartości.

Sporządził: Bartosz Sawicki, Kierownik Departamentu Analiz, DM TMS Brokers