W sierpniu wśród trzydziestu głównych walut zdecydowanie najlepiej radzi sobie świat emerging markets – w dziesiątce najsilniejszych walut nie ma żadnego przedstawiciela G-10. Piątka z nich (GBP, CHF, CAD, NZD i EUR) zamyka zestawienie.

EUR/PLN plasuje się na 8. miejscu, w dużej mierze za sprawą wyparowania premii za ryzyko związanej z kwestią kredytów frankowych. EUR/PLN jest poniżej 4,27. Zamknięcie dnia poniżej tego pułapu pozwoli przedłużyć zniżki kursu o dalsze 2-3 grosze – nie widzimy większego potencjału do aprecjacji. Eurodolar pozostaje w dolnej części ubiegłotygodniowego przedziału wahań (1,1040 – 1,1240) i w dłuższym horyzoncie powinien wyjść z niego dołem. Potencjalne odbicia powinny być wygaszane przed 1,12.

Trzy tendencje mogą okazać się kluczowe dla rynków walutowych pod nieobecność ważnych danych i wystąpień publicznych. Pierwsza z nich to odbicie cen ropy. Kurs WTI wszedł w fazę wyraźnej korekty silnego odbicia z ostatnich kliku dni, ale nie zachwiała ona wzrostową strukturą. Trudno oczekiwać, żeby przy obecnej sytuacji popytowo – podażowej (czyli przy nadpodaży surowca i przy okresowym zmniejszeniu mocy przerobowych w rafineriach) możliwe było kontynuowanie wzrostów w notowanym od czwartku tempie (kurs baryłki WTI podskoczył w tym czasie z 39,20 do 43,20 USD). Korekta jest zatem jak najbardziej uzasadniona i tak długo jak kurs WTI utrzyma się ponad 42,20 USD nie będzie podstaw by oczekiwać powrotu do zniżek, który na rynku walutowym pod presją postawiłby blok surowcowy z CAD na czele. Na razie jednak nie ma podstaw by sprzedawać te waluty, a zwłaszcza kiwi podatnego na odbicie po jutrzejszym RBNZ.

Warto też zwrócić uwagę na amerykański rynek długu. Rentowność dziesięciolatek USA po silnym wzroście w piątek trzyma się blisko, ale pod 1,60 proc., czyli pod pułapem, którego nie jest w stanie sforsować od ponad miesiąca. Wyjście powyżej tej bariery i dopełnienie wzrostowej korekty byłoby pozytywne dla dolara, w obecnej sytuacji (hossa na Wall Street oraz silne surowce) przede wszystkim do euro i pozostałych walut defensywnych, czyli jena i franka szwajcarskiego.

W końcu: frankfurcki indeks blue chipów DAX jest bliski przełamania bardzo istotnego poziomu 10500, który stoi na drodze dalszym średnioterminowym zwyżkom indeksu, które szacować można na około 5 proc. Wydaje się, że trwałe przebicie tego pułapu dałoby pozytywny impuls także innym średnim giełdowym Starego Kontynentu. Na rynku walutowym beneficjentami stałyby się waluty CEE3, w tym złoty, który mógłby ustabilizować się na obecnych pułapach oraz korona szwedzka. EUR/SEK powyżej 9,50 jest trudny do uzasadnienia i biorąc pod uwagę nastawienie Riksbanku oraz fundamenty gospodarki powinien dążyć do 9,30. Dobre nastroje na parkietach Europy Zachodniej z pewnością przyspieszyłyby ten ruch.

Bardzo słaby jest funt, którego kurs zanurkował pod 1,30 po komentarzach ze strony władz monetarnych. McCafferty napisał dla The Times, że dalsze luzowanie będzie odbywać się pod wpływem nowych informacji z gospodarki i Bank Anglii śmiałym ruchem w ubiegłym tygodniu nie zakończył luzowania. Dziś tymi informacjami będą informacje o koniunkturze w przemyśle w czerwcu, czyli jeszcze przed referendum oraz szacunek dynamiki PKB publikowany przez NIESR, który dotyczyć będzie już lipca (16:00). W Stanach warto zwrócić uwagę na jednostkowe koszty pracy, czyli wskaźnik, który jest dobrym wiodącym odzwierciedleniem presji płacowej w gospodarce.

Sporządził:
Bartosz Sawicki
TMS Brokers S.A.