W czasie gdy USD/JPY odbija z okolic 100,00 prawie do 105,00, a GBP/USD z 1,29 do 1,33 eurodolar pozostaje zamknięty w wąziutkim przedziale wahań. Nie chodzi tylko o to, że w notowaniach funta i jena zmienność jest obecnie ekstremalna, ale także o fakt, że w przypadku głównej pary walutowej jest skrajnie niska. Dziś zakres zmian nie przekroczył nawet 30 pipsów.

Wskaźnik tygodniowej analizowanej zmienności dla EUR/USD plasuje się jedynie minimalnie ponad 2,5 proc. Dla porównania – w ostatnim dziesięcioleciu przybrał wartość nieco ponad 9 proc. Dodajmy także, że analogiczne wskaźniki dla USD/JPY, NZD/USD i GBP/USD przybierają wartości odpowiednio: 21,2 proc., 17,7 proc., 14,6 proc. Mamy zatem do czynienia z sytuacją dwójnasób wyjątkową – notowania eurodolara są nie tylko anemiczne w kategoriach bezwzględnych, ale chimeryczne również na tle innych par G-10. Sytuację można zatem tylko częściowo porównać z latem 2014, gdy zmienność na FX wygasła. W notowaniach euro brakuje motywu przewodniego, nie stał się nim nawet potencjalny kryzys bankowy we Włoszech. Ruchów nie generują nawet silne zmiany przebiegu krzywych rentowności długu (w przypadku niemieckiej dziesięciolatki dochodowość wzrosła w tym tygodniu o kilkanaście pb). Poprawa sentymentu inwestycyjnego kieruje kapitał w kierunku rynków oferujących wysokie stopy zwrotu i to się w najbliższej przyszłości nie powinno zmienić.

Jednocześnie podtrzymujemy naszą opinię, że eurodolar będzie w średnim terminie schodził na niższe poziomy. Obecne wartości kursu nie zachęcają jednak jeszcze do powrotu na rynek. Wśród walut surowcowych dobrze powinien radzić sobie przede wszystkim AUD wspierany koniunkturą na rynku metali przemysłowych. W tym kontekście należy zwrócić uwagę, czy kurs miedzi zdoła dzisiejszą sesję zamknąć ponad kilkumiesięcznym szczytem z pierwszego tygodnia lipca. O 16:00 poznamy decyzję Banku Kanady. Rynek powszechnie oczekuje braku zmian w stopach procentowych BoC (0,50 proc.), mimo to w komunikacie jest pole do złagodzenia stanowiska w związku ze wzrostem niepewności o aktywność gospodarczą w kraju i na świecie. Nowe prognozy makroekonomiczne mogą zostać skorygowane w tym kierunku. W efekcie posiedzeniu może towarzyszyć dodatkowa presja na osłabienie CAD. Dodatkowa, gdyż kanadyjskiej walucie mocno ciąży wczorajszy zwrot w notowaniach ropy naftowej, który wywołał przyrost zapasów zaraportowany przez API. Rajd funta powinien wytracić impet przed jutrzejszym posiedzeniem Banku Anglii. USD/JPY w średnim terminie będzie kontynuować zwyżki, ale warto zaczekać na korekcyjne cofnięcie w kierunku strefy wsparcia wokół 103,50. EUR/PLN zdołał przekuć pozytywny sentyment na kilkugroszowe spadki, ale nie widzimy istotnego potencjału do kontynuacji aprecjacji polskiej waluty i głębokiego zejścia pod 4,40.

Sporządził:
Bartosz Sawicki
DM TMS Brokers S.A.