Od wydarzenia do wydarzenia, a w tle notowania zdominowane przez wysoki apetyt na ryzyko. Najważniejsze światowe indeksy ostro odrabiają straty i są już niemal na poziomie z końca poprzedniego roku.

S&P500 wzrostem (o 20 pkt) zakończył czwarty tydzień z kolei. Podobnie całość strat wymazały już azjatyckie pankontynentalne średnie giełdowe. Największy dystans do odrobienia ma jeszcze europejski rynek akcji, który mocno czuł ostatnio balast pod postacią obaw o kondycję sektora bankowego. Jednak polityka ECB powinna sprzyjać wymazaniu narosłej premii za ryzyko, co może gwarantować relatywną siłę parkietów Starego Kontynentu. Choć ceny surowców mocno już odbiły (ropy WTI powyżej 38 USD, miedzi na LME do5000 USD), to zachowanie niskoprzetworzonych towarów mających zastosowanie w przemyśle a niebędących pod wpływem spekulacji na rynkach finansowych wskazują, że to jeszcze nie koniec wzrostów. Sektor wydobywczy i paliwowy nadal predysponowany jest by wieść prym na globalnych giełdach.

Średnioterminowe perspektywy pozostają w świetle przytoczonych tendencji pozytywne, ale środowe posiedzenie FOMC będzie sprzyjać wygenerowaniu korekty. Tym bardziej, że dziś kalendarz makroekonomiczny świeci pustkami a w środę kluczowe wydarzenie tego tygodnia – posiedzenie Fed z projekcjami makro i konferencją prasową. Sądzimy, że Fed utrzyma stopy procentowe bez zmian i taka jest też opinia zdecydowanej większości uczestników rynku. Naszym zdaniem Fed zdecyduje się na podwyżkę w czerwcu, jednak teraz za wcześnie na komunikację w tym kierunku. FOMC raczej przyjmie stanowisko wait-and-see, by na spokojnie ocenić, czy pozytywny pęd gospodarki utrzyma się w kolejnych tygodniach i dopiero komunikat po kwietniowym posiedzeniu posłuży do przygotowania rynku pod czerwcową decyzję (podobnie jak w ubiegłym roku komunikat z października przygotował na grudniową podwyżkę). Zmiany w prognozach makro banku powinny być niewielkie, ale projekcja ścieżki stóp procentowych zostanie wyraźnie obniżona. Dla reakcji rynku wiele będzie zależeć od charakteru konferencji prezes Yellen. Paradoksalnie wyważone podejście może być odebrane za zbyt mało gołębie i wystarczyć, by pozostawić furtkę otwartą do podwyżki jeszcze w tym półroczu i wesprzeć w ten sposób USD. W końcu rynek nie wycenia nawet jednej pełnej podwyżki do końca 2016 roku. Pokazuje to jak wielkie pole dolar amerykański ma do umocnienia poprzez kanał stopy procentowej. Kolejne dni możemy śmiało określić mianem tygodnia banków centralnych, posiedzenia mają też Bank Japonii, Bank Anglii, SNB i Norges Bank.

Polityka ECB powinna wywierać negatywną presję na wspólną walutę, ale tak długo jak eurodolar jest ponad 200 – sesyjną średnią (1,1050), tak długo popyt na euro będzie silny. W gronie walut G-10 niezmiennie największy potencjał widzimy w krótkich pozycjach na NZD/USD. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami decyzja RPP wsparła złotego i pozwoliła EUR/PLN na zejście poniżej 4,30. Przy obecnych poziomach nie widzimy znacznego pola do kontynuacji umocnienia, w powietrzu wisi korekta. Podtrzymujemy naszą prognozę 4,32 na koniec kwartału.

 

Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.