Nocny spokój w oczekiwaniu na decyzje Fed, RBNZ i Banku Japonii zakłócił szokujący spadek inflacji w Australii, który silnie uderzył w dolara australijskiego. Reszta FX pozostaje uśpiona, podobnie jak rynek akcji. Ropa ma wsparcie w lepszych danych o zapasach.

W pierwszym kwartale ceny konsumenckie w Australii nieoczekiwanie spadły o 0,2 proc. wobec oczekiwanego wzrostu o 0,2 proc. W ujęciu rocznym CPI spadł do 1,3 proc. z 1,7 proc., a inflacja bazowa na 1,7 proc. jest najniżej w historii. AUD/USD traci już prawie 150 pipsów, gdyż rynek przekłada dane na wzrost szans na cięcie stóp procentowych przez RBA w przyszłym tygodniu (wycena prawdopodobieństwa skoczyła z 12 proc. do 50 proc.). Jednakże prezes RBA Stevens w ostatnich miesiącach wyraźnie pokazywał swoją niechęć do cięć, więc na gołębim komunikacie może się zakończyć. Ponadto aktywność gospodarcza z Australii wysyła sygnały, że kolejna obniżka nie jest konieczna, a odbicie od dna cen surowców (głównie rudy żelaza i węgla, z którymi AUD jest silnie skorelowany) może pozostać wspierające dla waluty. Od strony fundamentalnej nie stawialibyśmy kreski na Aussie zbyt wcześnie, choć obraz techniczny zostawia jeszcze trochę przestrzeni do spadków.

Dalej kalendarz iskrzy się od interesujących wydarzeń. Przed południem wstępny odczyt PKB z Wielkiej Brytanii, gdzie spodziewane jest spowolnienie wzrostu do 0,4 proc. k/k w pierwszym kwartale z 0,6 proc. poprzednio. Ostatnie dane miesięczne wypadały słabiej, zatem szanse na niespodzianki przeważają po negatywnej stronie. Jednak po rynku widać skupienie większej uwagi na ryzyku politycznym zwianym z czerwcowym referendum, gdzie ostatnio widać wzmocnienie obozu pozostanie w UE. To może skłaniać rynek do podkupywania funta w przypadku ewentualnego osłabienia po danych. Dalej w ciągu dnia dane Departamentu Energii USA o zapasach ropy naftowej są obarczone ryzykiem lepszego (niższego) wyniku po tym, jak wczoraj w nocy raport API wskazał na spadek zapasów w ubiegłym tygodniu o 1,1 mln baryłek. WTI już zyskał 50 centów po odczycie, ale to może nie być koniec dzisiejszych zwyżek.

Gwiazdą wieczoru jest komunikat FOMC. Oczekujemy utrzymania stóp procentowych bez zmian, a komunikat powinien zawierać fragmenty zadowalające zarówno gołębi, jak i jastrzębi. Reakcja rynków będzie zależna od tego, co z tej mieszanki będzie się najmocniej wybijać. Mniej pesymistyczna ocena sytuacji globalnej jest zasadna i będzie odbierana jako sygnał dla podwyższenia oczekiwań na podwyżkę w czerwcu (choć wcale jej nie przesądza). Silniejsze podkreślenie obaw o kondycję krajowej gospodarki zabrzmi gołębio, gdyż zasugeruje, że Fed przegapił swój moment na normalizację polityki pieniężnej. Najbardziej zrównoważonym przekazem będzie chęć poczekania na więcej informacji z gospodarki i dowody trwałości poprawy globalnej sytuacji ekonomiczno-finansowej. W ten sposób bank pozostawi sobie wszystkie opcje otwarte. Nastawienie wobec USD jest najgorsze od dwóch lat, stąd dolar powinien być bardziej wrażliwy na jastrzębie wzmianki, o ile takowe będą się wybijać z przekazu.

Później przy decyzji Banku Rezerw Nowej Zelandii szanse na obniżkę o 25 pb do 2 proc. rozkładają się 50:50, ale w obu przypadkach gołębi komunikat jest najbardziej realny. Rynek w ograniczonym stopniu zbudował krótką pozycję w NZD, gdyż z jednej strony oczekujący obniżki są w zdecydowanej mniejszości, a z drugiej – inwestorzy byli skupieni na kupowaniu NZD razem z innymi walutami surowcowymi, do czego skłaniał rynkowy sentyment. Nawet jeśli RBNZ powstrzyma się od cięcia, musi zrobić cokolwiek, by zahamować aprecjację kiwi. Jakkolwiek wpływ stanowiska RBNZ może na dłuższą metę nie wygrać z presją ogólnorynkowego sentymentu, tak wstępna reakcja powinna być negatywna dla waluty.

W nocy Bank Japonii ma wiele kwestii do przemyślenia, ale naszym zdaniem jeszcze za wcześnie na decyzję o kolejnych obniżkach stóp procentowych (po styczniowym cięciu), a będące także przedmiotem spekulacji zwiększenie skupu ETF lub obligacji skarbowych będzie odebrane jako oznaka niemocy banku centralnego. Stąd samo posiedzenie stwarza ryzyko powrotu siły JPY, ale może to być ostatni taki zryw przed powrotem do średnioterminowej słabości.

 

Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.