Projekt ustawy o jawności życia publicznego budzi szereg wątpliwości przedsiębiorców, bo – wbrew tytułowi ustawy – w dużej mierze dotyczy właśnie biznesu. Zgodnie z nim, przedsiębiorcy będą zobowiązani do wdrażania polityk antykorupcyjnych w oparciu o bardzo nieprecyzyjne przepisy.

Za nieprawidłowe, w ocenie kontrolującego, wykonanie tego obowiązku, przewidziane są kary, w dużej mierze uznaniowe i niewspółmiernie surowe. W firmach pojawi się także instytucja sygnalisty, biznes dotkną też wyłączenia w ochronie informacji stanowiącej tajemnicę przedsiębiorstwa. Dodatkowo, władze powszechnych towarzystw emerytalnych zostaną objęte obowiązkiem ujawniania oświadczeń majątkowych.

Co ciekawe, zdaniem autorów projektu jego przepisy w ogóle nie dotyczą przedsiębiorców! W ocenie skutków regulacji napisano bowiem, iż dotyczą one: osób pełniących funkcje publiczne zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych, zawodowych lobbystów, osób zobowiązanych do przyjmowania i weryfikacji oświadczeń majątkowych w poszczególnych jednostkach organizacyjnych, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, prokuratury. O przedsiębiorca i pracodawcach nie ma ani słowa. Niestety projekt został przygotowany z pominięciem głosu biznesu. Z organizacjami reprezentującymi pracodawców nie został on skonsultowany (wbrew prawu), do zaopiniowania otrzymały go jedynie związki zawodowe.

Projekt w kolejnych swoich wersjach uderza coraz mocniej w pracodawców, ale nie we wszystkich. Przepisy dotyczące chociażby władz spółek Skarbu Państwa, są  łagodzone. Przykładem są  oświadczenia majątkowe osób zasiadających we władzach takich spółek, które jawne nie będą. Natomiast oświadczenia majątkowe członków władz prywatnych podmiotów, które nie dysponują żadnym majątkiem publicznym (powszechne towarzystwa emerytalne) mają być jawne. Jakie jest uzasadnienie dla takich regulacji? Na to pytanie projektodawca nie udziela odpowiedzi.

 

Źródło: Konfederacja Lewiatan