Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, razem z 45 innymi podmiotami – samorządami i miejskimi przedsiębiorstwami transportowymi – rozpisało właśnie zapowiadany od wielu miesięcy przetarg na projekt i wdrożenie składającego się w całości z polskich podzespołów autobusu elektrycznego. Do rozdania jest ponad 2,3 mld zł netto. Autobus ma być przystosowany do różnych rodzajów elektrycznego napędu, w trzech wersjach długości a także… autonomiczny, przynajmniej na potrzeby zajezdni.

Plan zakłada, że poza generalnym rozwojem przemysłu i rynku elektromotoryzacyjnego, Polska stanie się zagłębiem produkcji i zbytu autobusów elektrycznych. Według zapowiedzi urzędników odpowiedzialnych za ten projekt, do 2020 r. ma po naszym kraju jeździć tysiąc takich pojazdów. Na razie miasta kupiły ich niecałe 80.

W założeniach przetargu określono, że faza badawczo–rozwojowa (B+R) a potem wdrożeniowa, czyli zakupy elektrobusów, zakończy się do 2023 r. NCBiR, dzięki podpisanej niedawno umowie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wyłoży 2 308 700 000 zł netto, z czego większość trafi do samorządów jako zwrotne i bezzwrotne dofinansowanie zakupów autobusów wymyślonych przez polskich inżynierów. Nieco ponad 100 mln zł z tej kwoty ma zostać przeznaczone na część badawczo rozwojową.