Sono Motors powstało w Niemczech i chce wyprodukować niewielki elektryczny samochód pokryty panelami solarnymi tak, aby ładował się w trakcie jazdy i postoju sam. Innowacyjność tego projektu zakłada także, że wszelkie drobne naprawy właściciel będzie mógł wykonać sam (otrzyma pocztą część i tutorial jak to zrobić). Projektanci w modelu Sion chcą zastosować lekkie i odporne na uszkodzenia panele fotowoltaiczne, ich łączna powierzchnia to 7,5m2. 349 ogniw z 22% wydajnością ma pozwolić na pokonanie 30 km dziennie, z samej tylko energii słonecznej.

Sion ma być także magazynem energii, dzięki, któremu doładujemy sobie telefon w czasie pikniku, ale nie tylko. Jeśli wyjedziemy nawet na 120 dni bez naszego samochodu, on w tym czasie zapewni energię dla naszej domowej lodówki. Takie możliwości daje 30kWh bateria A+++, jak czytamy w materiałach firmy. Wnętrze auta ma być oczyszczane z pyłów dzięki specjalnym roślinom. Będzie mogło nim podróżować 5 osób (także dzieci, Isofix ma być montowany w standardzie).

Sion wygląda jak kropla wody i choć jeszcze nie powstał budzi duże zainteresowanie mediów. Można dołożyć swoją cegiełkę do tego by Sion wyjechał na drogi, bo projekt ten to projekt crowdfundingowy. Obecnie auto jest już w fazie prototypowania i jeszcze w tym roku w czerwcu możliwa będzie pierwsza przejażdżka, na razie dla wspierających projekt.

Koszt tego wcale nie małego (4,11 m długości) EV ma być zróżnicowany i zależeć będzie czy zdecydujemy się na wersję Extender (z większą baterią, pozwalającą nam pokonać 250 km) czy Urban (z mniejszą baterią, o zasięgu 120 km). Pierwszy ma kosztować około 16.000 euro, drugi 12.000 euro. Tempo pracy zespołu Sono Motors pokazuje, że miejski samochód elektryczny może powstać zaskakująco szybko. Pierwsze namacalne efekty powinny być dostępne w czerwcu a póki co można śledzić postępy na fanpage Sono Motors.

Źródło: biznesalert.pl