Polskie firmy odzieżowe nie boją się rywalizacji nawet na zagranicznych rynkach i nie mają wobec zachodniej konkurencji kompleksów. Według prognoz rynek odzieży i obuwia w Polsce w 2022 roku osiągnie wartość 43,2 mld zł. Także globalnie staje się coraz większą siłą gospodarczą. Sukcesy krajowych firm powodują, że branża ta przyciąga coraz więcej młodych osób, które wybierają tę ścieżkę kariery. 

– Przemysł modowy stał się ogromnym biznesem. Do tej pory postrzegany był jako część show-biznesu, ale wiemy, że jest on już bardzo mocno poparty liczbami. Chociażby samym faktem, że ta gospodarka globalnie jest warta ponad 2,5 tryliona dolarów rocznie i stanowi ok. 2 proc. PKB – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Urszula Wiszowata, kierownik studiów podyplomowych Prawo i zarządzanie w sektorze mody na Uczelni Łazarskiego. – W Polsce ten biznes ma się znakomicie, co możemy obserwować od kilkunastu lat. Polskie firmy już rywalizują z zagranicznymi jak równy z równym. Znamy przypadek ekspansji LPP w Londynie. Dwie nasze spółki są w WIG20. Jest czym się chwalić.

Na warszawskiej giełdzie notowanych jest kilka polskich firm odzieżowych i obuwniczych. Roczne przychody największych z nich liczone są w miliardach złotych, a zysk netto – w setkach milionów. Są na tyle istotne, że wyznaczono specjalny subindeks sektorowy WIG-odzież. Jego wartość od początku roku wzrosła o ponad 30 proc., nieco mocniej niż WIG20, który zwiększył wartość o niespełna 28 proc.

– Sektor modowy w Polsce rozwija się w tempie bardzo dynamicznym. W latach 90. polskie fabryki były nierentowne w stosunku do fabryk zachodnich. Dziś ta sytuacja się zmieniła – ocenia Agnieszka Oleksyn-Wajda, radca prawny, kierownik studiów podyplomowych Prawo i zarządzanie w sektorze mody na Uczelni Łazarskiego. – Na naszym rynku modowym mamy ponad dwa tysiące zarejestrowanych podmiotów, które zajmują się produkcją odzieży. W rankingach europejskich jesteśmy coraz wyżej – zajmujemy 8. pozycję, jeżeli chodzi o rynek modowy w znaczeniu gospodarczym. Polacy coraz więcej wydają rocznie na ubrania. Jeszcze w 2013 roku wydawaliśmy rocznie około sześciuset złotych, a dziś ponad tysiąc złotych rocznie.

Jak wynika z raportu PMR „Handel detaliczny odzieżą i obuwiem w Polsce 2017. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2017-2022” polski rynek w 2022 r. osiągnie wartość 43,2 mld zł. Oznacza to wzrost w ciągu niespełna dekady o niemal połowę. Już w tym roku wart jest niemal 36 mld zł. Tworzą go nie tylko polskie przedsiębiorstwa, lecz także znane luksusowe zachodnie marki, znane z najdroższych ulic handlowych całego świata.

– Trzeba powiedzieć o dużej polaryzacji. Z jednej strony mamy slow fashion, z drugiej – fast fashion, czyli sieciówki, które rozwijają się w szalonym tempie –tłumaczy Agnieszka Oleksyn-Wajda. – Ale one też są tworzone z myślą o młodej grupie odbiorczej. Firmy z sektora slow fashion kierują się zupełnie inną filozofią sprzedażową, są bardzo mocno nastawione na swoją klientkę, oferują bardzo wiele usług okołoproduktowych. Na oba te kierunki jest na rynku miejsce.

Modą i wizerunkiem interesuje się coraz więcej Polaków – obecnie jest to już 68 proc. społeczeństwa. Wciąż jeszcze głównie są to kobiety, ale w młodszych grupach wiekowych (od 19 do 24 roku życia) ta proporcja się zmienia i widać coraz większą rolę mężczyzn. Wyższy dochód rozporządzalny chętnie przeznaczany jest na zakup ubrań. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że tylko w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy roku sprzedaż tekstyliów, odzieży i obuwia wzrosła rok do roku o 17,5 proc. w cenach stałych. To najszybciej rosnąca kategoria spośród wyróżnianych przez GUS. W cenach bieżących wynik jest niższy, ale też dwucyfrowy – 11,7 proc.

Rozwój branży mierzy się jednak nie tylko liczbami, lecz także zmianami jakościowymi. Sygnałem szybkich przemian jest np. fakt kształtowania się nowych, nieznanych jeszcze kilkanaście lat temu zawodów, takich jak choreograf czy reżyser modowy.

 Branża modowa jest niezwykle perspektywiczna, chociażby ze względu na jej dynamiczny rozwój. Rynek rośnie o co najmniej 5–6 proc. rocznie, a więc podmiotów jest coraz więcej i możliwości rozwoju również – podkreśla Urszula Wiszowata. – Skoro polskie spółki wychodzą za granicę, to jak najbardziej potrzebują talentów, nie dość, że możemy się zrealizować artystycznie i biznesowo, to jeszcze jest gdzie. Dlatego zachęcam do rozwoju w tej branży, bo sukces jest niemalże gwarantowany.

 

 

 

Źródło: fashionbiznes.pl