Luksusowa, brytyjska marka odnotowała wzrost sprzedaży produktów. Jednocześnie z rynku słychać głosy sprzeciwu wobec nieoczywistych działań firmy, chodzi o palenie niesprzedanej odzieży.

Burberry ogłosiło wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2018 roku. Sprzedaż produktów wzrosła o trzy procenty, a dochody utrzymały się na niemal tym samym poziomie, sięgając 479 milionów funtów w porównaniu do 478 milionów funtów w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Z drugiej jednak strony, w świetle ekologii czy pomocy potrzebującym, najnowsze doniesienia dotyczące działań Burberry szokują. Jak donosi The Business of Fashion brytyjska marka Burberry niszczy niesprzedane zapasy ubrań. Sprawa nie jest nowa, jednak znając wartość zniszczeń, która oscyluje na poziomie 28,6 milionów funtów, nie można przejść obok niej obojętnie. Nie przechodzą obok tego także akcjonariusze, którzy sprzeciwiają się nowemu zespołowi i CEO i pytają, dlaczego nie można odkupić niesprzedanych zapasów. Skala problemu z każdym rokiem rośnie – w 2016 roku łączna wartość ubrań przeznaczonych do zniszczenia wyniosła 18,8 miliona funtów, rok później poszło z dymem aż 27 milionów funtów.

Inne marki mają podobny problem niesprzedanych ubrań (np. H&M), i rozwiązują je wtedy wprowadzaniem outletów. Brytyjski dom mody jednak widocznie chce pokazać, że nie chce kojarzony być z przecenami i ubraniami „dla każdego”.

 

MS, zdjęcie: Burberry