Realizowany przez norweski przemysł projekt Cargo Ferry analizuje możliwość przeniesienia jednej trzeciej towarów transportowanych z dróg lądowych znajdujących się w pobliżu wybrzeża na szlaki żeglugi bliskiego zasięgu.

Organizacja Shortsea Promotion Center Norway zainicjowała w ubiegłym roku przedprojektowe badanie w ramach wysiłków podejmowanych w Europie na rzecz transportu przyjaznego środowisku. UE zobowiązała się ograniczyć do 2030 roku transport drogowy na trasach dalekiego zasięgu (powyżej 300 km) o 30% poprzez przeniesienie towarów z ciężarówek na tory lub morze.

Plany organizacji Shortsea Promotion są równie ambitne na szczeblu krajowym. Celem prowadzonego w Norwegii badania jest usunięcie z dróg do 2030 roku 250 tysięcy  ciężarówek z przyczepami i przeniesienie 4-5 mln ton towarów, które rocznie przewożą, na statki. Inicjatywa ta pozwoliłaby także ograniczyć ruch ciężarówek między nadmorskimi miastami o jedną trzecią oraz znacznie zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych.

Chcemy pokazać Europie, jak można to zrobić“, mówi Hans Kristan Haram, dyrektor zarządzający Shortsea Promotion Center Norway. „Skupiamy się przy tym na towarach przewożonych wzdłuż wybrzeża“.

Automatyczny przeładunek

Statki bliskiego zasięgu to głównie mniejsze jednostki o ładowności ograniczonej do 15 tys. ton, a ładowność większości z nich to 1-5 tys. ton. Typowe jednostki to statki do przewozu ładunków suchych, gazowce, masowce, tankowce, chemikaliowce, statki pasażerskie, kontenerowce, chłodniowce i rorowce. Szacuje się, że statek bliskiego zasięgu o ładowności 4 tys. ton uwolniłby drogi od ponad 150 ciężarówek.

Organizacja Shortsea Promotion w ramach realizowanego obecnie projektu Cargo Ferry (GodsFergen) bada możliwości budowy kontenerowca o ładowności 250 TEU (ekwiwalent objętości kontenera o długości 20 stóp) z dwoma automatycznymi dźwigami, z których każdy byłby w stanie wykonać 20 operacji podnoszenia w godzinę. Jednostka mogłaby dokonywać załadunku i wyładunku towaru bezpośrednio na ciągniki siodłowe w bezzałogowych portach. Dzięki tej automatyzacji branża ograniczyłaby koszty portowe do jednej trzeciej.

Największym wyzwaniem jest nieefektywność przeładunku towarów i kontenerów“, mówi Hans Kristan Haram. „Koncentrujemy się głównie na dokerach oraz automatyzacji załadunku i wyładunku„.

Projekt o wartości 15 mln koron już ma wsparcie wielu partnerów handlowych i naukowych oraz norweskich władz.

Nowa strategia morska

Podstawowym scenariuszem dla partnerów projektu Cargo Ferry jest jednostka wykorzystująca skroplony gaz ziemny, częściowo napędzana z lądu – jej debiut  przewidywany jest na rok 2016/2017. Jednak powodzenie projektu uzależnione jest od dotacji w wysokości ok. 300 mln koron rocznie, przekazywanej przez norweskie Ministerstwo Transportu w ramach Krajowego Planu Transportowego.

W ramach priorytetu środowiskowego rząd nakreśli plany dotyczące ekologicznego transportu morskiego, obejmujące skroplony gaz ziemny jako źródło paliwa, inne efektywne energetycznie źródła paliw, innowacje oraz żeglugę bliskiego zasięgu. Żegluga taka to transport pasażerów i wszelkich towarów między portami w ramach jednego kontynentu oraz transport między portami w Norwegii. Szacuje się, że 40% transportu wewnętrznego w Europie odbywa się drogą morską.

Shortsea Promotion przewiduje, że jej koncepcja przyniosłaby środowisku naturalnemu znaczne korzyści w porównaniu z ciężarówkami. W przypadku projektu Cargo Ferry emisja CO2 na tonokilometr wynosiłaby zaledwie 15-30 gramów w porównaniu z 50-150 gramami dla ciężarówek; dla tlenków azotu byłoby to 0,04 grama na tonokilometr w porównaniu z 0,64 grama. Łącznie projekt pozwoliłby zaoszczędzić prawie 100 mln euro rocznie na obszarze kosztów związanych z lokalnym zanieczyszczeniem, hałasem, korkami ulicznymi, wypadkami, zużyciem oraz emisją CO2.

Norweskie innowacje na morzu

Norweski przemysł szuka także innych sposobów zaistnienia na dynamicznym rynku transportu morskiego. Jednym z przykładów może tu być opracowana przez  przedsiębiorstwo klasyfikacyjne DNV GL koncepcja statku o nazwie ReVolt, który jest bezzałogową, napędzaną akumulatorami alternatywą na trasach bliskiego zasięgu dla statków napędzanych i obsługiwanych tradycyjnie. Zaprezentowana we wrześniu 2014 roku na targach SMM w Hamburgu koncepcja zakłada zasięg statku do 100 mil morskich na pojedynczym doładowaniu, a w procesie tym mogłyby być wykorzystywane odnawialne źródła energii.

Poza korzyściami dla środowiska ważne jest to, że statek , dzięki temu, że jest bezzałogowy, pozwoliłby branży ograniczyć liczbę wypadków na morzu – z których większość jest spowodowana przez błąd ludzki. Nie musiałby być wyposażony w udogodnienia dla załogi ani powiązaną z nimi infrastrukturę na pokładzie. Firma szacuje, że ReVolt może dokonać oszczędności w wysokości 34 mln dolarów w 30-letnim okresie użytkowania dzięki większej ładowności oraz niższym kosztom obsługi i konserwacji. Projekt jest wciąż na etapie testów.

ReVolt ma być inspiracją dla producentów sprzętu, stoczni i armatorów, aby tworzyli nowe rozwiązania prowadzące do bezpiecznego i zrównoważonego rozwoju w przyszłości”, mówi Hans Anton Tvete, starszy analityk w DNV GL.

Transport morski w Norwegii – fakty:

  • Transport morski stanowi 29% transportu w całym kraju. 40% transportu wewnętrznego w Europie odbywa się drogą morską.
  • Kontrolowana przez Norwegię żegluga bliskiego zasięgu generuje rocznie wartość ponad 17 mld koron.
  • Flota składa się z prawie 1800 jednostek (w tym na morzu). Połowa statków nie operuje na norweskich wodach.

 

Źródło: SPCC/ Norweskie Stowarzyszenie Armatorów, nortrade.com