Styczeń przyniósł dawno oczekiwane wystąpienie Teresy May, premiera Wielkiej Brytanii na temat Brexitu. Zapowiedziała ona, że jej kraj w trakcie negocjacji dotyczących opuszczenia Unii Europejskiej nie będzie domagać się pozostania w obszarze jednolitego rynku unijnego i opuści unię celną. Według niektórych komentatorów całe wystąpienie May można by skrócić do jednego zdania: „Kontrola imigracji będzie wprowadzona niezależnie od kosztów, które za sobą pociągnie”. Firmy muszą się przygotować na tzw. twardy Brexit, który doradcy premier May wolała nazywać „czystym odcięciem” (clear Brexit).

Jednocześnie premier zapowiedziała takie prowadzenie negocjacji z Unią Europejską, by zapewnić możliwie najszerszy przepływ towarów i usług w ramach nowej umowy handlowej z UE. Przykłady umów handlowych z Kanadą, USA, czy Japonią, jasno pokazują, że bardzo trudno jest obecnie uzyskać korzystne dla obu stron rozwiązania. Brak automatycznego dostępu do wspólnego rynku spowoduje perturbacje w handlu towarami, konieczność ustalenia stawek celnych, wywoła także pojawienie się barier pozataryfowych, które również skutecznie ograniczają wymianę handlową. Tzw. „twardy” Brexit wywoła niewątpliwie modyfikację strategii rozwojowych największych europejskich i brytyjskich firm, możliwe stanie się także krótkotrwałe ograniczenie wymiany handlowej, chociaż na pewno w niewielkim stopniu.

– Dla polskich firm istotne będzie zadbanie o swobodny przepływ nie tylko towarów, ale przede wszystkim usług, zapewnienie możliwości delegowania pracowników na równych warunkach do Wielkiej Brytanii. Rząd będzie zmuszony w trakcie negocjacji do obrony interesów polskich obywateli, którzy po przystąpieniu Polski do UE wyjechali do Zjednoczonego Królestwa. To może oznaczać niedostateczną koncentrację na kwestiach gospodarczych. Przedsiębiorcy po obu stronach kanału La Manche będą musieli się zdecydowanie mocniej zaangażować i przygotować negocjatorów ze strony UE i UK do obrony ich interesów – komentuje Jakub Wojnarowski, zastępca dyrektora generalnego i szef zespołu doradców Konfederacji Lewiatan.

Co wiemy na temat Brexitu dziś?

·         Wielka Brytania nie będzie zwlekała z rozpoczęciem negocjacji „wyjścia” –  rozpoczną się one poprzez uruchomienie art. 50 Traktatu UE już w końcu marca br.;

·         Wolny przepływ osób zostanie najprawdopodobniej zastąpiony systemem pozwoleń na pracę w 2019 roku;

·         Kontrola napływu imigrantów jest głównym priorytetem rządu brytyjskiego;

·         Wizja „wolnej” Wielkiej Brytanii poza UE z gospodarką otwartą na cały świat pozostaje na razie w sferze deklaracji słownych – proponowane działania świadczą o chęci kontroli gospodarki i sposobu działania firm;

·         Brytyjski biznes nie pochwala wyjścia Wielkiej Brytanii z jednolitego rynku, ale z ulgą przyjął konkretne propozycje związane z procesem wyjścia z UE;

·         Brytyjski biznes przestrzega przed automatycznym „wpadnięciem” pod niekorzystne regulacje Światowej Organizacji Handlu;

·         Zmiana relacji handlowych z UE spowoduje poważne problemy dla relacji handlowych Wielka Brytania-Irlandia – na tej granicy nie ma teraz kontroli celnych;

·         Negocjacje umów handlowych z 53. krajami – tyle w tej chwili umów ma podpisane UE z swymi partnerami handlowymi – będzie czasochłonne i w wielu wypadkach będzie wymagało ratyfikacji parlamentów poszczególnych krajów członkowskich, czasem nawet na poziomie regionalnym;

·         Eksport Wielkiej Brytanii do krajów UE wynosi 12% PKB brytyjskiego, podczas gdy eksport z UE do Wielkiej Brytanii stanowi 3% PKB Unii;

·         Niezależnie od retoryki, w negocjacjach z UE Wielka Brytania ma słabszą pozycję – im szybciej zda sobie z tego sprawę i będzie postępować racjonalnie, tym większe szanse na dobrą, „post-Brexitową” współpracę między Wielką Brytanią a UE;

·         Wydaje się, że rozwiązania przejściowe (transitional agreements) nie są prawdopodobne i raczej będzie dochodziło do wygaszania (phasing out)  funkcjonujących relacji/rozwiązań.

Źródło: Konfederacja Lewiatan