Rozsądny miks napędów zamiast rewolucji – Mercedes-Benz prowadzi ogromne inwestycje w transformację mobilności. Poza napędami elektrycznymi swoje miejsce w strategii producenta mają jednak jednostki spalinowe, w tym silniki wysokoprężne. Zrównoważona mobilność wymaga bowiem holistycznego podejścia, a nowoczesne  silniki Diesla z powodzeniem spełniają najostrzejsze normy emisji spalin – co potwierdzają niezależne testy. 

Wciąż pozostaje jeszcze  wiele do zrobienia na drodze do długofalowego obniżania emisji spalin  w transporcie pasażerskim i towarowym. Daimler  prowadzi na tym polu różnorodne działania – o czym świadczą inwestycje w doskonalenie i opracowywanie nowych technologii. Od 2010 r. koncern czterokrotnie zwiększył swoje nakłady  na badania i rozwój w obszarach dotyczących strategii CASE (łączność, jazda autonomiczna, współdzielone usługi i napędy elektryczne). W rezultacie  w ubiegłym roku zarejestrował więcej patentów niż jakikolwiek inny producent  samochodów w Niemczech: 1946 (źródło: Patentsight).

Zobacz też:

MA*zda Design 2019

W ciągu ostatnich dziesięciu lat cel ograniczania emisji spalin coraz bardziej  oddalał się od koncepcji konwencjonalnych układów napędowych w kierunku  napędu elektrycznego. Nie można jednak zapominać, że nieustannie trwa też rozwój „tradycyjnych” źródeł napędu – i przynosi wymierne efekty.  Nowoczesne silniki spalinowe są wydajne i przyjazne środowisku jak nigdy  dotąd. Owszem, zmienia się ich udział w sprzedaży: popularność jednostek wysokoprężnych spada w obliczu rosnącej efektywności nierzadko tańszych  wersji benzynowych oraz popularyzacji pojazdów hybrydowych. Silniki Diesla pozostają jednak naturalnym wyborem jako źródło napędu samochodów pokonujących wysokie przebiegi na trasach szybkiego ruchu. A systematyczne doskonalenie napędu wysokoprężnego pozwoliło wyeliminować zarówno problem emisji cząstek stałych, jak i tlenków azotu. Wciąż spotyka się opinie głoszące, że zanieczyszczenie powietrza NOx

(tlenkami azotu) w Unii Europejskiej nigdy nie było tak wysokie. Tymczasem według Europejskiej Agencji Środowiska (EEA – European Environmental Agency) emisja NOx pochodząca z ruchu drogowego w latach  1990-2015 spadła o 59%. Jednym z głównych powodów tego spadku
są innowacje technologiczne w pojazdach użytkowych i osobowych, a w ostatnich latach – w szczególności – dalszy rozwój silników wysokoprężnych: od recyrkulacji gazów wydechowych i katalizatorów  zatrzymujących NOx aż po system redukcji katalitycznej SCR (selective catalytic reduction) oraz – w przypadku silników najnowszej generacji – układ oczyszczania spalin zamontowany bezpośrednio przy jednostce napędowej.

Zobacz też:

Pokazowy przejazd Porsche Cayman GT4 Rallye po śniegu i lodzie

Pierwszy z nowej rodziny silników do modeli osobowych Mercedes-Benz –4-cylindrowa jednostka OM 654 – w czasie różnych testów udowodnił, że w rzeczywistych warunkach jazdy osiąga zdecydowanie niższe wyniki emisji NOx od tych uzyskiwanych w laboratorium. To samo w przypadku nowego 6-cylindrowego silnika wysokoprężnego OM 656, który jest dostępny  np. w nowej Klasie S. O tym, że problem emisji NOx można uznać za technicznie rozwiązany, świadczą rezultaty niezależnych badań. Niemiecki automobilklub ADAC opublikował ostatnio wyniki testów pojazdów różnych marek, przeprowadzonych zgodnie ze standardem RDE – czyli w warunkach normalnego ruchu. Emisja NOx silnika Mercedesa A 180 d wyniosła  40 mg/km, a modelu C 220 d – 0 mg/km. Co więcej, 12 z 13 testowanych samochodów „zmieściło się” w limicie 80 mg NOx/km, który ma wejść w życie dopiero w 2025 r.