Ostatnie posiedzenie RPP zakończyło się 2 lipca decyzją o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian – główna stopa dalej wynosi 2,5%. Z komunikatu po posiedzeniu znikło zapewnienie o utrzymywaniu stóp na dotychczasowym poziomie, ale jednocześnie prezes NBP M. Belka przestrzegał, aby nie interpretować tego jako zapowiedzi obniżki stóp we wrześniu, której szanse wówczas oceniał na niskie. Od tego czasu sporo się wydarzyło, przede wszystkim na scenie politycznej (eskalacja konfliktu na Ukrainie), która to ma przełożenie na gospodarkę – sankcje nałożone przez Rosję na polską żywność zwiększają groźbę dłuższej deflacji. Znacząco osłabił się też złoty, przede wszystkim w reakcji na wzrost awersji do ryzyka.

Na początku lipca obóz gołębi był słaby, a klarownie o potrzebie obniżek wypowiadała się tylko Elżbieta Chojna-Duch. Do zdeklarowanych jastrzębi należeli i należą Andrzej Rzońca, Adam Glapiński i Andrzej Kaźmierczak. Z tych trzech jednak o normalizacji stóp (podwyżkach) mówił tylko Rzońca i było to jeszcze w pierwszej połowie lipca. Analizując kolejne publiczne wypowiedzi Jerzego Osiatyńskiego, Anny Zielińskiej-Głębockiej i Marka Belki widać coraz bardziej gołębie spojrzenie. W lipcu J. Osiatyński zwracał uwagę na otwarcie drogi do obniżek stóp, ale otwarcie nie deklarował chęci do głosowania za obniżką. W wypowiedzi z połowy sierpnia zwracał uwagę na zbyt duże realne stopy w Polsce i to już można postrzegać jako deklarację chęci do głosowania za obniżką stóp. A. Zielińska-Głębocka na początku lipca opowiadała się za brakiem zmian stóp, nie widzą przestrzeni do obniżek. W wypowiedzi dla PAP z 18 sierpnia stwierdziła: „…Moim zdaniem ostatnie wydarzenia oraz dane makro przybliżają nas do decyzji o obniżce stóp. Choć jakie będzie w tej sprawie stanowisko całej Rady – trudno powiedzieć”. To sugeruje, że A. Zielińska-Głębocka powinna głosować za obniżką stóp. M. Belka w lipcu widział małe szanse na obniżkę, chwalił zrównoważoną politykę RPP, natomiast w swojej wypowiedzi z końca sierpnia zwrócił uwagę, że deprecjacja złotego jest akurat dobra dla polskiej gospodarki, ale złoty może mieć silny impuls do aprecjacji gdy sytuacja tam ustabilizuje się. Można to interpretować jako złagodzenie stanowiska prezesa i nieco większe szanse na jego głos za obniżką, ale jasnej deklaracji brak. Dużą niewiadomą jest głos Andrzeja Bratkowskiego. W pierwszej połowie lipca widział większe szanse na podwyżkę stóp jako kolejny ruch, ale jednocześnie zaznaczał, że przy obecnym poziomie inflacji nawet małe spowolnienie wzrostu PKB w II kw. byłoby silną przesłanką, aby obniżać stopy. Takie spowolnienie miało miejsce (o 0,1 pkt proc.) i może to być argument dla tego członka RPP do głosowania za obniżką. Warto też pamiętać, że był to najbardziej zdeterminowany członek RPP w poprzednim cyklu obniżek i teraz także deklaruje, że jeśli zaczną się obniżki, to muszą być znaczące.

Z powyższego wynika, że za obniżką we wrześniu głosować mogą E. Chojna-Duch, J. Osiatyński, A. Zielińska-Głębocka. Pytanie, czy zdanie zmienią już na wrześniowym posiedzeniu M. Belka i A. Bratkowski. Jeśli tak, obniżka ma szanse przejść, mimo, że większość analityków i ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga i Reutersa obstawia brak zmian stóp.  Z członków RPP nie wypowiadali się publicznie o perspektywach polityki pieniężnej Jerzy Hausner i Jan Winiecki. Znając ich nastawienie wcześniejsze można jednak oczekiwać, że J. Hausner mógłby także głosować za obniżką stóp. Jan Winiecki raczej pozostanie w obozie jastrzębi.

Łukasz Rozbicki/ MM Prime TFI S.A.