Polska gospodarka ma się dobrze, pensje idą w górę, a optymizm Polaków rośnie. Mimo to, kiedy przyjrzeć się bliżej naszej sytuacji budżetowej, większości wystarcza tylko na podstawowe wydatki – mówi Jolanta Mróz z Kredyt Inkaso SA.

Statystyczny Polak w styczniu, według GUS-u otrzymywał na rękę 3260 zł, czyli 4 588 zł brutto. Oznacza to, że rok do roku jego pensja wzrosła o 7,3 proc. Co więcej, według prognoz NBP na najbliższy rok płace mają ponownie skoczyć w górę, tym razem o 4 proc. Statystyczny Polak będzie miał więc powód do zadowolenia.

Płace zależne od płci, zawodu i województwa

Czy jednak wielu z nas czuje się statystycznym Polakiem? Odpowiedzi udziela GUS w badaniu, które wykonuje raz na dwa lata. Otóż na początku tego roku urząd opublikował „Strukturę wynagrodzeń według zawodów”, czyli dane o średnich zarobkach 8,2 mln osób. Okazało się, że rozstrzał między zarobkami kobiet i mężczyzn wynosi aż 734 zł. Średnie płace Polek wyniosły 3971 zł brutto, a Polaka 4706 zł brutto. Jeszcze większa dysproporcja jest między zarobkami w podziale na zawody. Z danych wynika, że władze publiczne, wyżsi urzędnicy i kierownicy zarabiali (wszystkie kwoty podane są brutto) – 8791 zł, specjaliści – 5343 zł, technicy i średni personel – 4411 zł, pracownicy biurowi – 3526 zł, operatorzy maszyn i urządzeń – 3519 zł, robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy – 3427 zł, rolnicy, ogrodnicy, leśnicy i rybacy – 2960 zł, sprzedawcy i pracownicy sektora usług – 2699 zł, pracownicy prac prostych – 2603 zł. Płace różniły się także ze względu na województwa. Naturalną konsekwencją jest więc fakt, że inaczej każdego z nas dotykają – nawet niewielkie – podwyżki. A tych w trwającym roku nie brakuje. Według analityka Bartosza Turka z Open Finance stale rosną koszty utrzymania, Na mieszkanie przeciętna para wydaje średnio w miesiącu już 572 złote. Wzrosły także koszty ogrzewania, nośników energii, a także mebli, AGD i remontów. Z powodu w różnicy w zarobkach inaczej oceniamy czy stać nas na więcej.

Większość deklaruje życie na średnim poziomie

Mimo faktu, że płace są nierówne i wzrostu kosztów życia, gospodarka i poziom zatrudnienia ma się dobrze. To sprawia, że 53 proc. Polaków uważa, że żyje im się średnio – oznacza to, że mają na codzienne wydatki, a większe zakupy wymagają już oszczędzania – wynika z najnowszych danych CBOS. Dalej 26 proc. ocenia, że żyje im się dobrze lub bardzo dobrze. A 2 proc. opływa wręcz w luksusach.

Z drugiej strony 17 proc. żyje skromnie i bardzo oszczędza, a 2 proc. żyje w biedzie. Najtrudniej żyje się osobom starszym, z niskim wykształceniem, ale i osobom żyjącym na wsiach, gdzie nie ma szans na lepsze płace. Badacze podkreślają jednak, że w dwudziestopięcioletniej perspektywie, widać bardzo wyraźną poprawę ocen sytuacji finansowej Polaków. W analizie CBOS czytamy: „Wyraźną poprawę rejestrowaliśmy po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej – w latach 2005 – 2008, a także od roku 2014 notujemy systematyczną poprawę sytuacji finansowej ankietowanych. Od dwóch lat więcej badanych żyje na przynajmniej dobrym poziomie, niż sytuuje się poniżej średniej. Od tego czasu przewaga ta jeszcze się pogłębiła – obecnie odsetek badanych deklarujących, że żyje im się dobrze lub bardzo dobrze, jest najwyższy z dotychczasowych”.
Znika też obawa o najbliższą finansową przyszłość. Z badań wynika, że 78 proc. Polaków nie obawia się biedy (w tym 41 proc. – ma obawy, że ich sytuacja może się pogorszyć, a 37 proc. uważa, że poradzi sobie finansowo). Biedy obawia się 21 proc. (w tym 17 proc. uważa, że jakoś sobie poradzi, a 4 proc. odczuwa bezradność).

Na postrzeganie sytuacji finansowej jako dobrej mają wpływ płace czynniki, zamieszkania i wieku.

Choć z badań wynika, że jest jeszcze jeden czynnik, który pozwala patrzeć na świat przez różowe, finansowe okulary. Otóż z badań wynika, że poczucie całkowitego bezpieczeństwa materialnego ponadprzeciętnie często deklarują najmłodsi respondenci, badani z wykształceniem średnim lub wyższym i wysokich dochodach w gospodarstwie domowym. To ta grupa z całą pewnością ocenia, że stać ich na więcej.