Jak wynika z badania ING Banku, posiadanie jakichkolwiek oszczędności deklaruje 3/4 Polaków. Większość z nich nie wie jednak, jak dobrze zainwestować swoje wolne środki.  Zdecydowana większość robiłaby to częściej, gdyby znała odpowiedni sposób. Lokaty i rachunki oszczędnościowe, jako tradycyjne formy pomnażania gotówki, rzadko przynoszą duże zyski, Alternatywą może być inwestowanie w obligacje korporacyjne, ale wiedza na temat tych produktów nie jest powszechna. Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF)  tłumaczą, jak działają te produkty oraz na co uważać wybierając konkretną ofertę.

Obligacje korporacyjne to rodzaj papierów wartościowych, emitowanych przez przedsiębiorstwa. W ten sposób firmy (emitenci) zyskują kapitał potrzebny np. na rozwój swojej działalności zapożyczając się u nabywców obligacji. Później zwykle co 3 lub 6 miesięcy wypłacają im odsetki, których wysokość zależy od wielkości i kondycji firmy (im większa tym niższe oprocentowanie) i okresu spłaty (im dłuższy tym wyższe). Dla przykładu oferowane niedawno obligacje Orlenu miały oprocentowanie 2,81%, a trwająca właśnie emisja obligacji MCI daje 5,3%. Spłata następuje po określonym z góry czasie. Zwykle jest to okres od roku do pięciu lat. Z inwestycji często można jednak wycofać się wcześniej sprzedając obligację przed terminem.

Jak nabyć obligacje korporacyjne?

W tym celu musimy udać się do emisji dystrybutora (np. banku, domu maklerskiego, pośrednika finansowego), czyli firmy, która przyjmuje zapisy na obligacje. Trzeba jednak dodać, że w przeciwieństwie do lokat bankowych, w ten sposób nie da się wpłacić pieniędzy w dowolnym momencie. Gdy jakaś firma chce w ten sposób pożyczyć pieniądze, ogłasza określony termin subskrypcji. Wtedy możemy pójść do dystrybutora i złożyć dyspozycję zapisu. Nierzadko mamy na to tylko kilka dni, zwłaszcza w przypadku bardzo atrakcyjnych ofert.

– Początkujący inwestor ma szansę na zakup obligacji oferty publicznej, która kierowana jest do szerokiego (150 i więcej) grona inwestorów. W tym przypadku informacja o emisji papierów wartościowych jest podawana do publicznej wiadomości ogłaszana w mediach – komentuje Bartłomiej Marzec, ekspert ZFPF, Open Finance. Innym sposobem ulokowania pieniędzy w obligacjach firm jest ich odkupienie od kogoś, kto kupił je wcześniej, a teraz chce wycofać swoje pieniądze.

– Wiele obligacji jest notowanych na specjalnej giełdzie zwanej Catalyst. Jeśli posiadamy rachunek maklerski, to możemy za jego pośrednictwem dokonać takiego zakupu. Problem polega jednak na tym, że w przypadku transakcji dotyczących firm w bardzo dobrej kondycji taka transakcja zwykle jest mniej opłacalna niż  zakup nowych obligacji. Po pierwsze sprzedający takie papiery zwykle chcą na nich dodatkowo zarobić i wystawiają je za cenę powyżej wartości nominalnej. To powoduje, że co prawda dostaniemy odsetki w określonej wysokości, ale gdy przyjdzie czas na zwrot pożyczki, to dostaniemy nieco mniejszą kwotę niż ta jaką za nie zapłaciliśmy. Po drugie, kupując na giełdzie musimy zapłacić prowizje maklerską, która zwykle nie występuje na rynku pierwotnym. – komentuje Jarosław Sadowski, ekspert ZFPF, Expander Advisors.

Obligacje są znacznie bezpieczniejszą formą lokowanie oszczędności od inwestowania w akcje. Tu mamy bowiem z góry ustalone oprocentowanie, które zwykle jest istotnie wyższe niż to, które oferują nam banki na lokatach.

Warto jednak pamiętać, że obligacja to nie lokata. Jeśli emitent zbankrutuje, to możemy nie odzyskać części lub nawet całości zainwestowanych oszczędności. Dlatego należy kierować się nie tylko wysokością oprocentowania, ale również dokładnie zapoznać się z kondycją firmy, której chcemy pożyczyć pieniądze oraz zwrócić uwagę czym obligacje są zabezpieczone. Lepiej wybierać takie obligacje firm, które działają na rynku od lat i przynoszą zyski – dodaje Bartłomiej Marzec, ekspert ZFPF, Open Finance.

 

Źródło: materiały prasowe firmy