Właściciele małych i średnich firm, które wypracowują około 70% rodzimego PKB, są nie tylko biznesmenami, ale pełnią również funkcję sprzedawcy, dyrektora finansowego, księgowego i windykatora. Właśnie po to, by odciążyć uwikłanych w tyle ról przedsiębiorców, już po raz 11. wystartowało Wielkie Wiosenne Sprzątanie Długów. To kampania społeczna Krajowego Rejestru Długów pozwalająca małym firmom skutecznie i całkowicie bezpłatnie odzyskać pieniądze. Każdy przedsiębiorca, który do końca marca zgłosi się do KRD, będzie mógł wpisać do rejestru dowolną liczbę swoich dłużników, motywując ich tym samym do spłaty długu.

Jak wynika z raportu „Portfel należności polskich przedsiębiorstw”, przygotowywanego co kwartał przez Krajowy Rejestr Długów i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, małe firmy ponoszą największe straty z powodu kontrahentów niepłacących na czas lub niepłacących w ogóle. Koszty, jakimi są obciążone najmniejsze firmy z powodu zatorów płatniczych, stanowią o wiele wyższy odsetek wszystkich kosztów związanych z prowadzoną działalnością, niż ma to miejsce u większych firm. W przypadku tych pierwszych jest to prawie 8% wszystkich wydatków. Im większa firma, tym bardziej odsetek ten maleje, a przecież im większe zatrudnienie, tym zazwyczaj większe zyski, przez co wydatki te nie wpływają tak bardzo na całościowy budżet przedsiębiorstwa. W przypadku firm zatrudniających ponad 50 pracowników, obciążenie finansowe z powodu długów kontrahentów to już tylko 3,8% wydatków.

W IV kwartale 2014 roku najmniejsze przedsiębiorstwa czekały na zapłatę średnio 3 miesiące i 18 dni, 15 dni dłużej niż te największe. To bardzo długi okres, a w tym czasie muszą zapłacić podatki od wystawionych faktur, uregulować rachunki od kontrahentów, czy też wypłacić pensje swoim pracownikom. Ich zasoby finansowe są niewielkie, więc każdy dzień czekania na zarobione przecież uczciwie pieniądze ogranicza ich możliwości rozwoju – przypomina Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Sam nie płacę, bo inni mi nie płacą

Średnia wartość jednej niezapłaconej faktury zarejestrowanej w Krajowym Rejestrze Długów to 6 088,97 zł. Ale statystyczny dłużnik-przedsiębiorca ma takich zaległych faktur na koncie kilka jego łączny dług to ponad 22 tysięcy złotych. Jeśli wierzyciel jest jeden, a skala jego działalności jest niewielka, to może sam stać się … dłużnikiem.

– Co czwarta mikrofirma żali się, że sama nie jest w stanie płacić swoim kontrahentom, gdy nie otrzymuje płatności za wystawione faktury. W przypadku firm małych problem ten dotyka aż 43% przedsiębiorstw. Konsekwencją takiego stanu rzecz jest m.in. wstrzymywanie się z inwestycjami, a to już jest zjawisko bardzo groźne dla gospodarki – wyjaśnia Adam Łącki.

Jak wynika z „Portfela należności polskich przedsiębiorstw” zatory płatnicze stanowią barierę w rozwoju dla 46,6% mikroprzedsiębiorstw i 72,2% małych firm.

W ramach organizowanego już po raz XI Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów każdy przedsiębiorca, który zgłosi się do Krajowego Rejestru Długów do 31 marca, będzie mógł bezpłatnie dopisać i usunąć po uregulowaniu długu dowolną liczbę swoich dłużników.

Taki ruch znacznie zwiększa prawdopodobieństwo odzyskania swoich pieniędzy. Z danych  zgromadzonych w Krajowym Rejestrze Długów korzystają m.in. banki i firmy leasingowe, a także przedsiębiorcy z sektora MSP ze wszystkich branż. Przedsiębiorstwo, które widnieje na liście zadłużonych, napotka na szereg trudności przy zaciąganiu kolejnych zobowiązań finansowych (np. kredytów, pożyczek), traci także wiarygodność w oczach innych kontrahentów. Do tej pory z Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów skorzystało 51 274 firm, które odzyskały łącznie 1,56 mld złotych.

źródło: Krajowy Rejestr Długów