Prawie co szósty mikroprzedsiębiorca nie potrafi ocenić, co będzie działo się z gospodarką w 2016 roku wynika z badania nastrojów wśród osób prowadzących mikrofirmy, przeprowadzonym przez Grupę Idea Banku. Za to w kwestii rozwoju własnych biznesów prowadzący jednoosobowe firmy nie mają wątpliwości wzrostu obrotów spodziewa się aż 71% ankietowanych.

Zaskakujące, że skala niepewności co do rozwoju sytuacji w gospodarce rosła, im dłużej trwało najnowsze badanie nastrojów wśród przedsiębiorców. Jeszcze pod koniec listopada odsetek osób, które nie chciały prognozować rozwoju sytuacji gospodarczej, wynosił ledwie 5%. Ale doniesienia, związane z gorącym politycznym grudniem i brak pewności co do zamierzeń i planów rządu sprawiły, że osoby prowadzące działalność gospodarczą przestały się czuć pewnie i miały coraz większy problem z prognozowaniem przyszłości. W rezultacie dla całego badania ten odsetek urósł aż do 15%. Jest to nowy jakościowo proces w badaniu. Jego potwierdzenie w kolejnych edycjach naszego badania, oznaczać może pojawienie się nowego czynnika ryzyka dla działalności mikrofirm. Jest to tym bardziej niepokojące, że mikrofirmy, zatrudniające maksymalnie 9 osób, wytwarzają niemal co trzecią złotówkę polskiego PKB.

wykres-01Przyspieszenia raczej nie będzie

 Jednym z czynników, które mogły zwiększyć tę niepewność, była wypowiedź Michała Zielenieckiego, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, który w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” zapowiedział, że rząd chce ozusować przychody przedsiębiorców. To dla większości osób prowadzących działalność gospodarczą oznaczałoby w najlepszym razie dramatyczny wzrost składek, a w najgorszym – bankructwo. Wprawdzie potem pojawiło się dementi, że nie są to rządowe propozycje, ale zaniepokojenie pozostało i będzie miało wpływ na spojrzenie przedsiębiorców na politykę gospodarczą w kolejnych kwartałach roku.

Obecnie największą grupę wśród ankietowanych stanowią ci, którzy uważają, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie zbliżonym do ubiegłorocznego. Takiej odpowiedzi udzieliło 38% mikroprzedsiębiorców, którzy wzięli udział w badaniu przeprowadzonym przez Grupę Idea Banku. Z kolei 24 i 23% ankietowanych oczekuje – odpowiednio – utrzymania tempa wzrostu z roku 2015 albo obawia się spowolnienia.

W efekcie prognozy wzrostu wyglądają gorzej niż przed rokiem. Wówczas przyspieszenia w gospodarce oczekiwało 44% ankietowanych mikroprzedsiębiorców. Z kolei spadku tempa wzrostu PKB spodziewało się tylko 13% prowadzących jednoosobową działalność. Także przed rokiem 2014 panował większy optymizm – wtedy nieco ponad połowa ankietowanych oczekiwała przyspieszenia wzrostu, zaś spowolnienia obawiało się niespełna 12%.

Mikroprzedsiębiorcy wyjątkowo jak ekonomiści

 Warto zwrócić uwagę, że największa grupa mikroprzedsiębiorców mówi, że wzrost gospodarczy w roku 2016 pozostanie na poziomie zbliżonym do tego z roku 2015. Pod tym względem ich prognozy są podobne do szacunków czynionych przez ekonomistów. Z zestawienia prognoz, przygotowanego przez agencję Bloomberg, wynika, że w przyszłym roku PKB wzrośnie o ok. 3,5% PKB. Taka sama liczba widnieje także przy szacunkach tegorocznego wzrostu. Co ciekawe, również prognozy na rok 2017 mówią o wzroście PKB tego samego rzędu.

Jest to o tyle wyjątkowa sytuacja, że przedsiębiorcy nie postrzegają gospodarki przez pryzmat modeli statystycznych i danych makro, ale zwracają uwagę na zachowania znajomych oraz konsumentów i kontrahentów. Ocena kondycji gospodarki, dokonywana przez osoby prowadzące działalność gospodarczą, zależy od sytuacji na lokalnym rynku – a więc zapotrzebowania na konkretne produkty czy usługi, innowacyjności biznesu, wygody dla klientów – oraz od wiadomości dotyczących życia politycznego i gospodarczego. Wśród tych ostatnich najważniejsze są jednak kwestie, które mogą utrudnić, albo pomóc w prowadzeniu firmy, np. informacje o podatkach, ulgach, dotacjach.

Jeszcze innym obszarem zbieżności obszarów mikrobiznesu i makrogospodarki w 2016 roku jest programu „Rodzina 500+”. W tym przypadku będziemy mieli do czynienia z pozytywnym oddziaływaniem ekonomicznym. Makroekonomiści oczekują skokowego wzrostu konsumpcji prywatnej napędzanej dochodami z tytułu wypłaty świadczeń w ramach tego programu, co może przełożyć się na przychody osób prowadzących działalność gospodarczą, a w konsekwencji na ich skłonność np. do inwestowania. Zwłaszcza, że część z przedsiębiorców sama może uzyskać dofinansowanie w ramach programu. Oczekiwania przedsiębiorców odnośnie programu „Rodzina 500+” będziemy sprawdzać w kolejnych edycjach badania nastrojów ekonomicznych mikrofirm.

O ile w sprawie sytuacji gospodarczej widać niepewność, to w kwestii rozwoju własnych firm mikroprzedsiębiorcy mają jasność – rok 2016 będzie dobry. Aż 71% ankietowanych spodziewa się wzrostu przychodów własnej firmy. Po drugiej stronie – wśród pesymistów – znalazło się tylko 5% prowadzących działalność. Reszta liczy, że będzie tak, jak w ubiegłym roku.

wykres-02W tej kwestii widać znacznie większy optymizm niż przed rokiem. Wtedy bowiem wzrostu obrotów oczekiwało niespełna 63% prowadzących własne biznesy. Inna rzecz, że odsetek pesymistów się nie zmienił – pogorszenia wyników w 2015 r. spodziewało się również 5%. Także w stosunku do prognoz formułowanych przed 2014 r. jest lepiej – wtedy wzrostu przychodów spodziewało się 59% ankietowanych, zaś spadku wpływów obawiało się 6%.

Optymizm widać również w planach inwestycyjnych – aż 72% przedsiębiorców zamierza dokonać w tym roku zakupów inwestycyjnych (dla porównania – przed rokiem 67%). Najbardziej pożądanym obiektem jest nowy samochód – został wskazany przez 29% ankietowanych. Na kolejnych miejscach są nieruchomości (21%) i maszyny do produkcji (18%).

wykres-03Po raz kolejny widać, że sytuacja mikroprzedsiębiorstw jest słabo skorelowana z tzw. ogólną koniunkturą gospodarczą – mówi Jarosław Augustyniak, prezes zarządu Idea Banku. – Wynika to przede wszystkim ze specyfiki drobnego biznesu, dla którego często dużo większe znaczenie niż kondycja gospodarki mają takie czynniki, jak pozycja przedsiębiorcy w lokalnym środowisku czy jego osobiste kontakty. Ale co najmniej równie ważne a moim zdaniem nawet ważniejsze jest przekonanie mikroprzedsiębiorców, że są w stanie poradzić sobie nawet na trudnym rynku, że ich umiejętności i praca wystarczą, aby zapewnić utrzymanie sobie i swoim rodzinom. Oni po prostu wiedzą, że muszą osiągnąć sukces – dodaje Jarosław Augustyniak. Jego zdaniem, ten duch przedsiębiorczości napędza gospodarkę w okresach, kiedy duże firmy hamują. Wynika to właśnie z faktu skupienia na własnym biznesie, niewsłuchiwania się w prognozy, ale reagowania na bieżąco na potrzeby rynku. Odwrotnie jest, gdy duże firmy antycypują odbicie koniunktury. – Dlatego mikrofirmy pełnią rolę stabilizatora gospodarki – ocenia prezes Augustyniak.

Mikrofirmy chcą zatrudniać

Większość z ankietowanych liczy, że zakupy inwestycyjne uda im się sfinansować ze środków własnych. 58% biorących udział w badaniu bowiem nie zamierza w tym roku korzystać z bankowego finansowania. Ten poziom powtarza się w kolejnych edycjach badania i jest zawsze spowodowany niepewnością odnośnie następnego roku, a tym razem dodatkowo obawami o wzrost kosztów kredytu w następstwie wprowadzenia podatku bankowego. Zazwyczaj, po słabym końcu roku, już w I kwartale odsetek firm nieplanujących zaciągnięcia kredytu zwykle spada diametralnie – w okolice 20-30%.

Jednak duża, bo licząca 31% badanych grupa przymierza się do zaciągnięcia kredytu inwestycyjnego. Z pewnością ma to związek z nową perspektywą finansową UE i już wchodzącymi na rynek ofertami bardzo atrakcyjnych cenowo kredytów na finansowanie inwestycji.

Nadzieję na wzrost biznesów widać również w planach dotyczących wzrostu zatrudnienia. Aż 55% ankietowanych chciałoby przyjąć nowych pracowników (przed rokiem – niespełna 50%). To sporo – trzeba pamiętać, że mamy w kraju około 2 mln aktywnych mikrofirm. Jak łatwo wyliczyć, gdyby 55% z nich przyjęło po jednym nowym pracowniku, liczba osób bez pracy spadłaby aż o ponad 1 mln.

wykres-04Przedsiębiorcy chcą zwiększyć ceny swoich produktów i usług

Innym sposobem na wzrost obrotów jest podwyżka cen własnych produktów czy usług. Chce tego dokonać ¼ badanych. Widać, że przedsiębiorcy mają coraz większą chrapkę na podwyżki, bo w stosunku do prognoz formułowanych na rok 2015 ta grupa powiększyła się o 3 proc. Dodatkowe 10% zamierza aktywnie prowadzić politykę cenową, a więc najpierw podnieść, a potem obniżyć ceny. Tego typu ruchy są najczęściej stosowane przy biznesach sezonowych, czyli np. przez hotelarzy, restauratorów czy nawet sklepikarzy, którzy mają swoje placówki z miejscowościach turystycznych. Za to osób, które przewidują konieczność zmniejszenia cen, jest zaledwie 3%.

wykres-05Wydawałoby się, że przy deflacji, z jaką mamy do czynienia, sytuacja powinna być odwrotna – czyli że skłonność mikroprzedsiębiorców do obniżania cen powinna być większa niż do ich podwyższania. Ale osoby prowadzące mikrofirmy doskonale sobie zdają sprawę, że walka na ceny jest dla nich ślepym zaułkiem. Po prostu małym przedsiębiorcom trudno jest wygrać z dużymi sieciami czy koncernami. O wiele lepszym pomysłem na rozwój biznesu jest inwestowanie w jakość produktów i usług, innowacyjne produkty czy usługi oraz w dobre kontakty z klientami czy kontrahentami. Lepiej przyciągnąć do siebie klientów, którzy zapłacą nieco więcej ale za produkty dobrej jakości. Stąd też widoczna w badaniu tendencja do podnoszenia cen wśród małych przedsiębiorców. To jednocześnie kolejny czynnik pokazujący, że mikrofirmy funkcjonują niejako w poprzek ogólnym trendom w gospodarce.

Dodatkowo dla części mikrofirmy duże znaczenie mają także wahania kursu walutowego. Tymczasem ostatnio mieliśmy do czynienia z osłabieniem złotego. Ci, którzy za towary czy usługi płacą w walutach, po prostu muszą podnieść ceny, aby utrzymać własne marże.

Badanie nastrojów wśród mikroprzedsiębiorców zostało przeprowadzone przez Grupę Idea Banku po raz XVII. Ta edycja badania objęła 500 osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze, w dniach 2 listopada – 15 grudnia 2015 r. Badanie miało formę sondażu telefonicznego.

 

    Dariusz Kulpaka

dyrektor zarządzający firmy Bakara

(sprzedaje luksusowe herbaty)

 

Z niepokojem obserwuję zmiany, jakie dokonują się w sektorze bankowym w zawiązku z nałożeniem na banki nowego podatku. Już raz przeżyłem sytuację, kiedy banki znacznie ograniczyły finansowanie – w 2008 r. Wiele firm miało wtedy poważne problemy, bo z dania na dzień zostały odcięte od kapitału. Boję się, że w tym roku banki będą mniej skłonne do udzielania kredytów, spodziewam się, że wzrosną wymagania wobec kredytobiorców, zaostrzą się scoringi. To się przełoży na całą gospodarkę. Już dziś widać dużą niepewność na rynku, zwłaszcza hurtowym. Hurtownicy, którzy jeszcze niedawno dawali 7-14 dni na zapłatę za towar, wydłużyli terminy nawet do 1,5 miesiąca, żeby pozbyć się towaru. Ale doczuwam też pewnego rodzaju korzyści z zapowiadanych zmian – na przykład galerie handlowe proponują wynajem lokali po szokująco niskich cenach.

 

Duże nadzieje pokładam w nowej perspektywie finansowej UE, która powinna pobudzić inwestycje firm. Ja w tym roku stawiam bardzo mocno na wyjście za granicę. Przy obecnym kursie złotego nasze towary luksusowe są bardzo atrakcyjne cenowo. Chcę też w ten sposób równoważyć ewentualne trudności na rynku polskim.

 

    Michał Wichowski

przedsiębiorca, współtwórca High Level Center

(firma przygotowuje sportowców-amatorów do startu w zawodach)

 

W tym roku planuję inwestować w rozwój swojego biznesu. Dla mojej firmy bardziej niż koniunktura w gospodarce liczy się świadomość korzyści, jakie płyną ze zdrowego trybu życia, uprawiania sportu. Jeżeli będziemy mieć edukację w tym zakresie, popyt na usługi treningowe będzie rósł. Jeśli chodzi o sytuację w gospodarce, to głównym czynnikiem niepokoju jest dla mnie obecnie kurs euro. Importuje suplementy oraz sprzęt, dlatego kurs euro w dużym stopniu decyduje o tym, jakie przychody będę mógł osiągnąć. Do tej pory starałem się nie przerzucać wahań kursowych na klientów i utrzymywać ceny. Zastanawiam się czy w tym roku będzie ro możliwe.

 

    Patrick Deba

współzałożyciel Mustache.pl

(sklep-platforma dla projektantów i twórców odzieży)

 

Spodziewam się, że w gospodarce będzie lepiej. Już obecnie obserwujemy poprawę z miesiąca na miesiąc i sądzę, że będzie tak nadal. Tę poprawę widać zarówno w większej ilości kapitału na rynku, jak i w zwiększonej chęci do inwestowania.

 

U nas także będzie lepiej, jako że mamy bardzo ambitne plany i zamierzamy je zrealizować.

 

Marek Siudaj, Tax Care; Katarzyna Siwek, Idea Bank