Jak podaje Biuro Informacji Gospodarczej aż 2,37 mln konsumentów nie radzi sobie z terminowym regulowaniem należności. Łączna kwota zadłużenia Polaków pod koniec września 2014 r. wyniosła aż 41,55 mld zł[1]. Wysokość długów wystarczyłaby na zakup ponad 20 mln dziesięciogramowych sztabek złota. W rozwiązaniu problemu ma pomóc nowelizacja ustawy dotyczącej upadłości konsumenckiej. Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego wyjaśniają, kto może na zmianach zyskać, a kto na nich straci.

Przez długi czas ogłoszenie upadłości było przywilejem, na który mogły sobie pozwolić jedynie firmy. Dopiero od marca 2009 r. osobom fizycznym, nieprowadzącym działalności gospodarczej, przysługiwało prawo przystąpienia do procedury oddłużeniowej. Mimo to niewiele osób podejmowało tę decyzję, gdyż wiązała się z niemałym wysiłkiem, który finalnie i tak pozostawał bez rezultatu. Spowodowane było to szczególnie rygorystycznymi przepisami. Od stycznia bieżącego roku sytuacja może ulec poprawie dzięki wejściu w życie nowelizacji przepisów. Aby pomóc dłużnikom w wyjściu ze spirali kredytowej, ułatwić powrót na rynek pracy, a także umożliwić normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, wprowadzono szereg zmian w ustawie.

Szansa na życie bez długów

Barierą, na jaką na samym początku napotykał bankrut były wysokie wydatki związane z uruchomieniem procesu. Nowe propozycje obejmują redukcję kosztów postępowania upadłościowego. Wcześniej dłużnik był zobowiązany wnieść opłatę podstawową w wysokości 200 zł. Obecnie suma ta została zmniejszona do 30 zł. – W sytuacji, gdy osoba prywatna nie jest w stanie opłacić dalszych kosztów procedury, środki te zapewnia Skarb Państwa. Ich wysokość dłużnik reguluje później w ramach planu spłaty – wyjaśnia Leszek Zięba, ekspert Aspiro i Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF). – Taka pożyczka jest dużym ułatwieniem dla konsumenta, gdyż koszty związane z całą procedurą oscylują w okolicach kilku tysięcy złotych. Dodatkowo konsumentów przed decyzją o przystąpieniu do oddłużania powstrzymywała obawa przed utratą mieszkania. Teraz osoba fizyczna będzie mogła zachować lokal mieszkalny po wcześniejszym porozumieniu z kredytodawcą. Natomiast w przypadku, gdy sprzedaż nieruchomości okaże się konieczna, z uzyskanej sumy dłużnikowi zostanie wypłacona kwota pozwalająca na pokrycie kosztów wynajmu na okres dwóch lat. Wcześniejsze przepisy wskazywały na roczne finansowanie średniego czynszu najmu – dodaje. Kolejnym udogodnieniem są zmiany związane z ustaleniem indywidualnego planu spłaty wierzycieli. Jego okres został skrócony z 5 do 3 lat. Upadłym konsumentom przysługuje też prawo do złożenia skargi kasacyjnej dotyczącej ustalenia planu spłaty czy umorzenia należności dłużnika bez ustalania planu spłaty.

Koło ratunkowe nie dla wszystkich

Można prognozować, że złagodzenie przepisów wpłynie na wzrost zainteresowania tą praktyką. – Jak dotąd do postępowania upadłościowego mógł przystąpić konsument, którego niewypłacalność była efektem wystąpienia wyjątkowych okoliczności, np. poważnej choroby czy utraty pracy nie z winy pracownika – wyjaśnia Jarosław Sadowski, ekspert Expandera i ZFDF. – Natomiast dzięki nowelizacji ustawy, katalog osób się rozszerzy. Nowe zasady nie pozwalają ogłosić upadłości jedynie tym, którzy zalegają z płatnościami wskutek umyślnego działania bądź rażącego niedbalstwa – dodaje. Dodatkowo przepisy umożliwiają rozpoczęcie całej procedury przez zalegających jednemu wierzycielowi. Wcześniej zbankrutować mógł jedynie dłużnik, który miał niespłacone zobowiązania w stosunku do co najmniej dwóch wierzycieli.

Ze stratą dla banków?

Można się spodziewać, że zliberalizowanie przepisów wpłynie nie tylko na polepszenie sytuacji nadmiernie zadłużonym, ale też nie pozostanie bez konsekwencji dla pozostałych kredytobiorców. Łatwiejsze pozbycie się długu oznacza większe ryzyko udzielania kredytów. Zwykle bowiem sprzedaż nieruchomości upadłego konsumenta i innych składników jego majątku nie pozwala na pokrycie strat wierzyciela. Bankowcy będą więc chcieli zminimalizować straty, na jakie będą narażone w przypadku umorzenia większości długów konsumentom. – Kredytodawca z pewnością w obawie przed upadłością pożyczkobiorcy będzie dużo ostrożniejszy z udzielaniem wsparcia finansowego osobom, które wcześniej miały problemy ze spłatą należności – zauważa Jarosław Sadowski, Expander, ZFDF. – Klienci podwyższonego ryzyka mogą mieć więc problemy z pożyczeniem pieniędzy. Jeśli im się to uda to z pewnością koszty kredytu będą wysokie. – dodaje. Jednocześnie nowe zasady zapewne spowodują, że kredytodawcy będą musieli wykazać większą troskę o to, aby pomóc dłużnikom, którzy mają przejściowe kłopoty. – Bankom nareszcie zacznie się opłacać pomaganie klientom w kłopotach. Lepiej bowiem, aby klient spłacił raty np. z kilkumiesięcznym opóźnieniem niż żeby ogłosił upadłość. Wtedy bowiem bank zapewne odzyska tylko część swoich pieniędzy. – dodaje Sadowski.

 

[1] Źródło: www.big.pl/infodlug

Związek Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF)