Naukowcy z Kalifornii opracowali system, który wytwarza energię dzięki wibracjom, które powodują jeżdżące samochody. Technologia opiera się na nowoczesnej nawierzchni. Pierwsze dwa testowe odcinki takiej drogi mają powstać w miejscowościach Merced oraz San Jose. Władze stanu deklarują dalsze inwestycje w to rozwiązanie jeśli testy przyniosą zadowalające wyniki.
Pojazdy pędzące po drogach powodują drgania, których efektem jest hałas. Dlaczego w takim razie nie wykorzystać tych drgań do czegoś pozytywnego? Tak zrobić postanowili kalifornijscy naukowcy. Opracowali oni technologię opartą na piezoelektrykach, które dzięki naciskowi, jaki wywierają na nie koła przejeżdżających samochodów, wytwarzają energię elektryczną.

Dwa projekty

W stanie, na zachodnim wybrzeżu USA, realizowane są dwa przedsięwzięcia dotyczące tej nawierzchni, których łączny koszt to 2,3 mln dolarów. Pierwszy dotyczy pokrycia nią odcinka o długości ok. 60 metrów. Trasa ta będzie powstanie niedaleko kalifornijskiego uniwersytetu w Merced, który zajmuje się projektem. Drugie przedsięwzięcie jest realizowany przez firmę Pyro-E. Spółka twierdzi, że jej rozwiązanie może zasilić 5 tys. domów.

Władze stanu Kalifornia, które promują czerpanie energii z jej odnawialnych źródeł, poinformowały, że jeśli testy przyniosą korzystne wyniki, to w tą technologię zostaną zainwestowane kolejne pieniądze.

Druga strona medalu

Oczywiście rozwiązanie nie jest idealne. Zamontowanie paneli, które generują energię, w nawierzchni wiąże się z dużo większym kosztem budowy drogi. Dodatkowo, jeśli w jezdni będą ukryte urządzenia z piezoelektrykami to zmniejszy to jej żywotność. Za tym idą koszty odnawiania dróg.

Otrzymywanie energii dzięki jeżdżącym samochodom to nie nowość. W ciekawy sposób chce generować ją firma TAK. Dodatkowo, co raz częściej mówi się o solarnych drogach. Odcinki, o nawierzchni pokrytej ogniwami słonecznymi, już powstają.

Źródło:.rynekinfrastruktury.pl