W 2016 r. produkcja sprzedana przemysłu wzrosła najsłabiej od lat 2012-2013, bo jedynie o 3,2 proc. Natomiast produkcja budowlano-montażowa nie była nigdy w takiej zapaści (spadek o prawie 15 proc.), nawet w dotychczas najsłabszym 2013 r. Efekt – ponad 1/3 polskiej gospodarki, bo taki jest wkład przemysłu i budownictwa w pkie PKB, miała się gorzej niż w dwóch ostatnich latach.

Pierwsza połowa roku nie zapowiadała tego – przemysł w ciągu 6. miesięcy wzrósł o 4,4 proc. Po 9. miesiącach było to już niestety tylko 3,8 proc., a po 12. miesiącach – 3,2 proc. Oznacza to, że w drugiej połowie roku przemysł wytracał swoją dynamikę. Silnie na osłabienie dynamiki przemysłu oddziaływało górnictwo i wydobywanie, którego produkcja sprzedana spadła o ponad 5 proc. r/r. Słabo radziła sobie także energetyka, bowiem produkcja sprzedana w sektorze wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę zmniejszyła się r/r o 3,5 proc. Ale także przetwórstwo przemysłowe rosło wolniej (4,6 proc.) niż w ciągu ostatnich 2 lat. Tu przyczyn należy szukać w spadku inwestycji, a także w słabnącej dynamice eksportu.

Z drugiej strony mieliśmy znaczący wzrost spożycia indywidualnego i publicznego, co powinno pozytywnie oddziaływać na wzrost produkcji sprzedanej części przemysłu oferującej produkty konsumpcyjne. Dziwi także osłabienie dynamiki eksportu – przecież w krajach UE, czyli u naszych głównych partnerów handlowych gospodarki zaczęły zauważalnie poprawiać swoją kondycję. Przyczyn słabnięcia przemysłu szukać zatem należy przede wszystkim w wewnętrznym klimacie dla gospodarki, ciągłych, publicznie dyskutowanych propozycjach kolejnych podatków dla biznesu i wdrażaniu części z nich. Jak policzyli eksperci podatkowi Lewiatana w 2016 r. ponad 40 razy nowelizowano ustawy podatkowe, są także problemy z interpretacjami podatkowymi. Trudno w takich warunkach myśleć o rozwoju.

Niestety 2017 r. nie zaczął się z tego punktu widzenia najlepiej, bowiem premier B. Szydło właśnie wróciła do tematu jednolitego podatku PIT. Przemysł zamiast planować inwestycje i szukać nowych kontrahentów tak na rynku polskim, jak i na rynkach zewnętrznych będzie się zajmował analizowaniem potrzeb budżetu państwa i oceną ryzyka z tego wynikającego dla ich działalności (nowe i wyższe podatki).

Co prawda styczniowa (2017) ocena koniunktury w przemyśle (GUS) jest lepsza niż w grudniu. Bieżący portfel zamówień oceniany jest niekorzystnie, ale prognozy dotyczące nowych zamówień są pozytywne. Jednak przedsiębiorstwa przemysłowe nie planują wzrostu zatrudnienia, co pokazuje, że optymizm firm przemysłowych jest jak na razie dość kruchy.

Rok 2016 był bardzo zły dla budownictwa (poza budownictwem mieszkaniowym, które oddało do użytkowania ponad 10 proc. więcej mieszkań niż w 2015 r.). Tak silnych spadków ten sektor gospodarki nie odnotował nigdy w okresie 2004-2015. Przed nami, mam nadzieję, uruchomienie funduszy unijnych na dużą skalę. A to oznacza wiele projektów infrastrukturalnych, w których wykonawcami w dużej mierze będzie właśnie budownictwo. Jest więc szansa na odbicie się od dna tego sektora gospodarki. Jednak styczniowe (2017) badanie koniunktury w budownictwie wskazuje, że budowlańcy są ciągle pełni obaw – oceny dotyczące produkcji budowlano-montażowej, portfela zamówień i sytuacji finansowej są  gorsze niż w grudniu. Na szczęście, podobnie jak w firmach przemysłowych, prognozy są lepsze od tych formułowanych w grudniu. Ale firmy budowlane sygnalizują wzrost opóźnień płatności za prace już wykonane. Sygnalizują także ograniczanie zatrudnienia. A przed nimi uporanie się z odwróconym VATem w budownictwie.

Podsumowanie 2016 r. w przemyśle, a szczególnie w budownictwie nie wygląda najlepiej. Należy się spodziewać, że także wzrost PKB w 4. kwartale ubr., a tym samym w całym 2016 r. będzie słabszy od oczekiwań i nie przekroczy 2,7-2,8 proc.

Dzisiejsze dane z badania koniunktury w gospodarce są nieco bardziej optymistyczne niż w końcu 2016 r., ale nie na tyle aby można było prognozować wzrost gospodarczy w roku bieżącym na poziomie wyższym niż 3,1-3,2 proc.

 

Autor: Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek ,główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan