23 października b.r. Sejm RP przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw wprowadzającą nowe regulacje dotyczące oskładkowania umów, w tym umów zleceń. Była to jedna z największych i zarazem najgłębszych zmian dotykających rynek pracy od 1989 roku. Należy zastanowić się jaki będzie miało to wpływ na tworzenie i utrzymywanie miejsc pracy w Polsce.

Z jednej strony wszystkie firmy niemal każdego dnia kalkulują, czy zaangażowanie pracowników ma uzasadnienie ekonomiczne. Czy wynik ekonomiczny działalności gospodarczej gwarantuje pokrycie kosztów i daje możliwość tworzenia i utrzymania nowych miejsc pracy. Z drugiej strony każdy pracownik zasługuje aby mieć ubezpieczenie i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego Konsalnet już w blisko 6 lat temu zgłaszał propozycję rozważenia oskładkowania umów cywilnoprawnych. Nie zmienia to faktu, że wprowadzenia tak rewolucyjnych zmian wymaga czasu. Pracodawcy muszą mieć czas na przygotowanie swoich kontrahentów do poniesienia wyższych kosztów kupowanych przez nich usług. Stąd postulowane przez nas co najmniej roczne vacatio legis. W przypadku krótszego vacatio legis postulowanego niegdyś np. przez Ministerstwo Finansów oskładkowanie umów, zamiast naprawiać rynek i dawać setkom tysięcy zleceniobiorców nadzieję na godne warunki zatrudnienia, stałoby się kolejnym para-podatkiem – tym dotkliwszym, że ściąganym z najsłabiej zarabiających, często zmuszonych przez sytuacje życiową do korzystania z tej formy zarobkowania.

Rozważając wpływ nowych regulacji na pracodawców, ich klientów a także pracowników należy podkreślić, iż wyższe koszty usług związanych z dodatkowymi obciążeniami podatkowymi to nic innego jak podwyższenie podatków. Cała kwota wzrostu to w istocie transfer pieniędzy od naszych klientów do budżetu Państwa. Na tej operacji firmy usługowe i pracownicy bezpośrednio nic nie zyskują.

Z doświadczenia wiem, że w praktyce pracodawcę i pracownika różni tak zwany klin podatkowy, czyli różnica pomiędzy wynagrodzeniem netto pracownika, a dodatkowymi kosztami pracy wynikającymi z utworzenia bądź utrzymania miejsca pracy. Im więcej pozapłacowych obciążeń takich jak obowiązkowe składki na ubezpieczenia i fundusze, tym większy jest problem z utrzymaniem miejsc pracy w firmach (na poziomie mikro) i w gospodarce (na poziomie makro). Jednocześnie jednak to pracownik odpowiada za domowy budżet, którego dochody wyznacza wynagrodzenie netto. Im mniejsza różnica między wynagrodzeniem netto i brutto tym większe zatrudnienie w firmach i gospodarce, a zatrudnienie to większe budżety domowe i dobrobyt Polaków. Proponuję wziąć tę prostą zasadę pod uwagę jak będzie się rozważać następne zmiany w systemie podatkowym.

jacek_pogonowski

 

 autor: Jacek Pogonowski, Prezes Konsalnetu