W ostatnim czasie ceny miedzi zaczęły podnosić się z czteromiesięcznego dołka. Wielu inwestorów wierzy, że cena metalu w końcu zacznie poruszać się w kierunku północnym. Długoterminowy trend spadkowy na rynku miedzi z całą pewnością martwi tych, którzy już od dłuższego czasu oczekują odbicia i możliwości zarobku na wzrostach. Obecny układ techniczny wskazuje, że istnieje spora szansa na realizację niniejszego scenariusza, przynajmniej w krótkim terminie. Z drugiej strony, warto okiełznać sytuacją pod względem fundamentów, które de facto nie przemawiają za wzrostami cen miedzi.  

Ostatnie zwyżki można tłumaczyć najnowszymi danymi, które wykazały nieznaczny spadek zapasów miedzi na światowych giełdach. Ponadto, inwestorzy poznali  kolejną porcję danych z Chin,  czyli z gospodarki, która jest największym konsumentem niniejszego metalu. Zarówno dynamika produkcji przemysłowej, jak i sprzedaży detalicznej okazały się zgodne z oczekiwaniami rynku i wyniosły 6% rdr oraz 10% rdr. Nieco wcześniej poznaliśmy bilans handlowy Państwa Środka. Co prawda dynamika eksportu rozczarowała (-4,1% rdr), jednakże tempo wzrostu importu pozytywnie zaskoczyło rynek (spadek o zaledwie 0,4%). Co więcej, odczyt indeksu inflacji PPI był nieco wyższy od oczekiwań rynku (-2,8% wobec konsensusu na poziomie 3,1%), co mogło zostać zinterpretowane przez rynek jako wzrost popytu w sektorze przemysłowym. W efekcie nastroje rynkowe uległy poprawie, budząc nadzieje wielu inwestorów.

Na całą sytuację warto zwrócić uwagę z nieco szerszej perspektywy.  Otóż sytuacja w Chinach w dalszym ciągu nie ulega poprawie, zwłaszcza w sektorze przemysłowym, o czym świadczy niska wartość indeksu PMI dla sektora przemysłowego (49,2 pkt). Ponadto, gospodarka chińska odnotowała najniższy od 2000 roku wzrost inwestycji w dobra trwałe (9,6%). Wielu ekspertów podkreśla, że niniejsze tempo wzrostu jest zasługą dalszych działań stymulacyjnych rządu, który próbuje utrzymać gospodarkę w ryzach. Oczekuje się także dalszego, stopniowego spadku dynamiki wzrostu PKB fabryki świata. Niemniej jednak, kluczowym aspektem pozostaje kwestia popytu i podaży na miedź. Analizy należy dokonać z perspektywy szerszego horyzontu czasowego. Z jednej strony prawdą jest, że wielkość światowych zapasów tego metalu systematycznie spada, natomiast z drugiej odnotowano spadek konsumpcji miedzi. W efekcie zapasy przeliczone w tygodniach konsumpcji dynamicznie rosną. W związku z tym problem kryzysu na rynku miedzi jest tematem aktualnym, toteż trudno oczekiwać trwałego wzrostu cen niniejszego metalu. Co więcej, gospodarka Państwa Środka coraz bardziej opiera się na sektorze usług niż sektorze przemysłowym. Obecnie jesteśmy świadkami transformacji gospodarczej, co oznacza, że postrzeganie Chin jako fabryki świata może niebawem okazać się nieaktualne.

Z technicznego punktu widzenia na rynku miedzi mamy niezaprzeczalny trend spadkowy. Z perspektywy długoterminowej, cena metalu zdołała obronić kluczowe wsparcie na poziomie 4525 dolarów za tonę, które stanowi 76,4% zniesienia Fibonacciego (biorąc pod uwagę hossę z lat 2008 – 2009). Kolejną barierę stanowią okolice 5060 dolarów za tonę. W pobliżu tych poziomów odnotowaliśmy formację podwójnego szczytu na przełomie marca i kwietnia, która nie pozwoliła na kontynuację wzrostów. Ewentualne przełamanie niniejszej bariery byłoby prawdopodobnie zapowiedzią zmiany sentymentu rynkowego. Warto zwrócić uwagę, że średnie ruchome na wykresie tygodniowym utworzyły formację złotego krzyża, która jest mocnym sygnałem kupna. Ponadto, oscylator stochastyczny, którego skuteczność na rynku miedzi jest bardzo wysoka, dynamicznie zniżkuje. W efekcie wskaźnik może niebawem dać sygnał do realizacji zakupów. Wszystko wskazuje na to, że rynek znajdzie się prawdopodobnie w fazie korekty. Trudno jednak interpretować niniejsze sygnały jako zapowiedzi odwrócenia trendu. W tym miejscu warto nadmienić o równie ciekawej sytuacji technicznej notowań złota. Kurs przebił opór znajdujący się na poziomie 1300 dolarów i tym samym potwierdził siłę trendu. Czy dalsza droga na północ będzie kontynuowana? Niewykluczone, że tak.  Wzrosty tego cennego kruszcu wspierane są ciągłymi przesunięciami w procesie zacieśnienia polityki monetarnej w USA oraz coraz bardziej realną perspektywą Brexitu.

Biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wymienione czynniki należy podkreślić, że optymizm na rynku miedzi ma raczej charakter przejściowy. W krótkim terminie nie można wykluczyć korekty, jednakże w długim terminie cena miedzi pozostanie najprawdopodobniej w trendzie spadkowym. Fundamenty nie przemawiają za metalem, którego wartość zależy przede wszystkim od sytuacji gospodarczej Chin. Ta na dzień dzisiejszy wydaje się stabilna, ale z drugiej strony niepewność co do jej przyszłości nadal pozostaje wysoka. Ponadto, nie wydaje się, aby przechodząca transformację gospodarka Państwa Środka była w stanie utrzymać produkcję przemysłową na tak wysokim poziomie, jak podczas swoich złotych lat, toteż nie należy oczekiwać wzrostu konsumpcji miedzi. Niemniej jednak, inwestorzy mogą ulokować swoje środki na wiele sposobów. Ze względu na napiętą sytuację na rynku, dobór inwestycji musi być bardzo dokładnie przemyślany, co nie oznacza, że nie jest możliwym osiągnięcie ponadprzeciętnych zysków. Mimo wszystko, abstrahując od całej analizy przytoczę na koniec słowa Warrena Buffetta, które wydają się najbardziej stosowne do obecnej sytuacji ,,Należy być chciwym, gdy inni się boją, ale należy się bać, gdy inni robią się chciwi”.

 

Lukasz Rozbicki_1Łukasz Rozbicki, MM Prime TFI