Dotychczas krajowa Rada Polityki Pieniężnej preferowała tradycyjną, przewidywalną i trochę nudną politykę pieniężną, ale wczorajsza jej decyzja złamała wszystkie te kanony. Można powiedzieć, że RPP zaczęła się uczyć od innych banków centralnych i chciała zaskoczyć, do tego na kilku frontach.

Oczywiście sama obniżka stóp była spodziewana i tutaj żadnych zaskoczeń nie było. Pytanie przed decyzją brzmiało więc nie czy, ale o ile stopy zostaną ścięte. Wydało się, że 25 pkt. bazowych będzie racjonalnym ruchem, który w listopadzie zostanie powtórzony. Stało się jednak inaczej i gołębie przeforsowały radykalniejsze rozwiązanie. Spadek o 50 pkt. bazowych, przy głównej stopie sprzed decyzji na poziomie 2,5%, oznaczał ścięcie kosztu pieniądza o jedną piątą. Nie jest to mało jak na jeden dzień. Na tym jednak zaskoczenia dopiero się zaczynały. Otóż ruch na wszystkich stopach nie był równomierny, tak jak było do tej pory. Stopa lombardowa, od której ustawowo uzależniony jest maksymalny koszt kredytu, spadła aż o 1 pkt. proc. Oznacza to ścięcie maksymalnego dostępnego oprocentowania z 16% na 12%. To poważna zmiana i chęć dalszego rozkręcenia i tak niezłej akcji kredytowej. Pytanie czy banki w wyniku tak znacznej obniżki kosztu kredytu nie zechcą ograniczyć jego podaż bądź spróbować dziurę w przychodach zasypać wyższymi prowizjami. Paradoksalnie więc ciężko jest liczyć na to, że dynamika wzrostu kredytu konsumenckiego jeszcze przyspieszy. Wydaje się, że większe odziaływanie może być widać po stronie samej konsumpcji, a wpływ na to będzie miał fakt niższych rat za kredyty już udzielone i przez to większa niż wcześniej zawartość portfeli Polaków. Czy jednak będzie to duży efekt pozostaje kwestią dyskusyjną, jako że cały świat aktualnie znajduje się w fazie delewarowania, a więc zmniejszania swojej ekspozycji na kredyt. Zaoszczędzone pieniądze z niższych rat część osób może więc wykorzystać do nadpłacenia kredytu.

Co interesujące, Rada nie pozostała głucha na głosy mówiące, że dalsze cięcie kosztu pieniądza ograniczy skłonność Polaków do oszczędzania. Między innymi z obawy o ten czynnik stopa depozytowa pozostała bez zmian. Takie podejście do tematu jest nieszablonowe i ciekawe, choć również podyktowane zbliżaniem się stóp do zera, co zmusza do zawężania korytarza w jakim znajduje się cała paleta ustalanych stóp procentowych.

Jak to zaskoczenie ma się do sytuacji na rynku? Działanie RPP z pewnością zaszkodzi wynikom banków, odbędzie się to jednak z pewnym opóźnieniem i będzie nierównomiernie. Szczególnie dotknięte będą bowiem instytucje nastawione na ryzykowne kredyty konsumpcyjne, które w wyniku wczorajszej decyzji najbardziej stanieją. Z drugiej jednak strony dla całego rynku sama decyzja ma pozytywne implikacje. Pozostawienie stopy depozytowej bez zmian nie zatrzyma bowiem spadku średniego oprocentowania lokat, co z pewnym opóźnieniem powinno doprowadzić do napływu świeżego krajowego kapitału na giełdowy parkiet. Jest to korzystana wiadomość, gdyż po ostatnich zwyżkach cen krajowych akcji oraz wzroście zmienności na poziomie globalnym kapitał zagraniczny wydaje się aktualnie mniej zainteresowany GPW. Dodatkowo inwestorzy zagraniczni co do zasady preferują inwestycje w krajowe banki, a ich atrakcyjność po wczorajszym zaskoczeniu ze strony RPP zmalała.

Lukasz_B

autor: Łukasz Bugaj, Dom Maklerski BOŚ S.A.