Dziś dominujący wpływ na nastroje na warszawskim parkiecie będą prawdopodobnie mieć lokalne wydarzenia, czyli publikacja wyników spółek i reakcje inwestorów na nie. Trudno sobie wyobrazić, by coś mogło przyćmić informacje pochodzące od takich tuzów, jak KGHM i PKO. Osiągnięciami pochwalą się także cztery firmy, mające istotny wpływ na wartość mWIG40.

Wyniki dwóch kluczowych spółek przesądzą o losach WIG20 z pewnością w trakcie dzisiejszej sesji, a być może wpłyną także na sytuację indeksu w nieco dłuższym horyzoncie. Piątkowa obrona poziomu 2300 punktów była niezbyt przekonująca. Rozczarowanie wynikami tuzów będzie więc w stanie popchnąć wskaźnik w kierunku 2250 punktów, gdzie zrobi się znacznie bardziej nerwowo. Tym bardziej, że już w środę poważnych powodów do zmartwień może dostarczyć również otoczenie, czyli posiedzenie Fed, ze swą deklaracją dotyczącą cierpliwości. Na wszelki wypadek, przydałoby się do tego czasu podciągnąć WIG20 nieco w górę. Dziś kwestią współgrającą z wynikami KGHM może też być sytuacja na rynku surowca. Notowania kontraktów na miedź pod koniec tygodnia szły ostro w górę, ale zatrzymały się poniżej ważnego dla niż poziomu 270 centów za funt. Segment surowcowy po piątkowej sesji wygląda wyjątkowo słabo. Obecnie pomóc mu mogłoby chyba tylko osłabienie dolara, leżące w gestii rezerwy federalnej.

Ze znacznie większym spokojem możemy patrzeć na sytuację w segmencie średniaków. mWIG40 co prawda stracił wzrostowy impet, ale na razie korekta przyjmuje postać ruchu bocznego, a indeks trzyma się w okolicach niedawno ustanowionego szczytu. W jego przypadku miejsca na bezpieczny z technicznego punktu widzenia spadek jest jeszcze sporo. Niemniej jednak, publikacja wyników przez Grupę Azoty, Budimex, Trakcję, czy Kruka, z pewnością dostarczy emocji i pomoże prognozować kierunek dalszego ruchu.

Trudniej wyprognozować cokolwiek z zachowania głównych giełd światowych. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zakończyły miniony tydzień na rekordowo wysokich poziomach i choć korekty można by się spodziewać, to nic nie wskazuje na możliwość jej pojawienia się jej w najbliższym czasie, w szczególności dziś. Na Wall Street korekcyjne nastroje wciąż zaś są aktualne. Po czwartkowym silnym odbiciu, piątek przyniósł kontynuację spadków. Jedynym osiągnięciem byków było utrzymanie S&P500 powyżej poziomu 2050 punktów. Na wyjaśnienie sytuacji trzeba będzie poczekać do środy. Dzisiejsze publikacje, dotyczące produkcji przemysłowej, wykorzystania mocy produkcyjnych, czy napływu kapitałów, mogą co prawda ruszyć nieco notowaniami, ale nie będą mieć zasadniczego znaczenia dla koniunktury na nowojorskim parkiecie.

Rzut oka na poranną sytuację na rynkach nie daje jednoznacznych sugestii co do nastrojów inwestorów. Na giełdach azjatyckich w większości zmiany są symboliczne, za wyjątkiem Chiny, gdzie Shanghai Composite idzie w górę o ponad 1,5 proc. Nikkei spadł o 0,04 proc.

Zysk netto PKO za 2014 r. okazał się minimalnie wyższy niż rok wcześniej i wyniósł 3,24 mld zł (2,6 zł na akcję), a wynik odsetkowy wzrósł o prawie 12 proc.

 

Roman Przasnyski1autor: Roman Przasnyski, analityk niezależny