O wpływie światowych tendencji na krajowe ceny żywności mogliśmy się boleśnie przekonać w ostatnich kilkunastu miesiącach w przypadku masła i jaj, choć przykładów może być znacznie więcej. W styczniu liczony przez FAO indeks cen żywności spadł o prawie 3 proc. Wkrótce przekonamy się, czy ta tendencja dotrze także do nas i czy odczujemy ją w naszych portfelach.

Ubiegły rok zafundował nam mocne zwyżki cen sporej części artykułów spożywczych. Przyczyniły się do tego zarówno lokalne warunki, głównie o charakterze pogodowym, jak i tendencje na rynkach światowych. Te pierwsze skutkowały skokiem cen owoców i warzyw, sięgających w niektórych przypadkach kilkudziesięciu procent. Czynniki światowe wpłynęły zaś przede wszystkim na szalejące ceny masła i niektórych przetworów mleczarskich, a pod koniec ubiegłego roku także jaj. W efekcie wzrost cen żywności w październiku 2017 r. przekroczył 5 proc., a w listopadzie sięgnął 6 proc. Wcześniej eksperci spodziewali się zwyżki o około 4 proc. Obecnie także przewidują wolniejszy wzrost cen. Wiele wskazuje na to, że o ile nie dojdzie znów do meteorologicznych anomalii, tym razem mogą mieć rację.

Świadczą o tym tendencje na rynkach światowych. Wyliczany przez działającą przy ONZ agendę FAO (Food and Agricullture Organisation) indeks cen żywności obniżył swoją wartość w grudniu ubiegłego roku o 0,6 proc., a w styczniu spadł już o 2,9 proc. Być może wpływ tej tendencji odczujemy także w kraju. Choć trudno liczyć na spadek ogólnego wskaźnika cen żywności, to przynajmniej powinna wyraźnie spowolnić dynamika jego wzrostu, a ceny niektórych produktów, szczególnie tych, które wcześniej mocno poszły w górę, mogą być niższe. Warto bowiem zauważyć, że w przeszłości z pewnym opóźnieniem, wskaźnik krajowych cen podążał za indeksem światowym. Na przełomie lat 2014-2015, a więc w czasie gdy w Polsce notowaliśmy największe nasilenie deflacji, a ceny żywności spadały o 3-4 proc., indeks FAO zniżkował nawet o ponad 20 proc. Późniejszemu wzrostowi cen produktów żywnościowych i powrotowi inflacji w latach 2016-2017 towarzyszyła zwyżka indeksu cen światowych o 10 do 17 proc. Po raz ostatni jego 10 proc. zwyżkę notowano w lipcu ubiegłego roku, po czym jej skala systematycznie się zmniejszała, w odróżnieniu od wskaźnika krajowych cen żywności.

Za co możemy w tym roku płacić mniej? Sądząc po zmianach poszczególnych składowych indeksu FAO, mocno potanieć powinien cukier. Wskaźnik jego światowych cen zniżkuje już od połowy ubiegłego roku o około 30 proc. W styczniu o ponad 12 proc. spadał też indeks cen olejów i tłuszczy, a o prawie 7 proc. w dół idzie ostatnio indeks cen produktów mleczarskich i nabiału. A więc potanieć powinny masło i jaja. Niestety nie mamy raczej co liczyć na niższe ceny mięsa i przetworów zbożowych. Indeks światowych cen mięsa był styczniu o 7,4 proc. wyższy niż przed rokiem, a podobny wskaźnik dla zbóż rósł o 6,3 proc. Te tendencje znajdują też potwierdzenie w obserwacji sytuacji na światowych giełdach towarowych, na których w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy notowania cukru spadają o ponad 30 proc., a mleka o ponad 20 proc., pszenica jest droższa o 7 proc., a wołowina o ponad 20 proc.

W podobnym kierunku idą także prognozy ekspertów z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Zakładają one że w czerwcu ceny pszenicy i żyta będą wyższe niż pod koniec ubiegłego roku od 4 do 12 proc., żywiec wieprzowy może zdrożeć od 3 do 10 proc., ceny żywca drobiowego mają zaś pozostać na podobnym poziomie jak w listopadzie 2017 r., czyli około 3,4 zł za kilogram. Z prawie 24 do 18,4-19,8 zł za kilogram, czyli o 17-23 proc. potanieć powinno masło. W porównaniu do czerwca 2017 r., w połowie obecnego roku ceny pszenicy i żyta mogą być wyższe o maksymalnie 2-4 proc., a mleka o 6 proc. Żywiec wieprzowy powinien być tańszy o 9-14 proc., a masło w blokach od 7 do 14 proc. Nadal należy się liczyć z utrzymywaniem się wysokich cen warzyw i owoców, co wiąże się z kłopotami z przechowywaniem zbiorów, które w wyniku niekorzystnych warunków pogodowych charakteryzowały się niższą jakością.

 

 

Autor: Roman Przasnyski, Główny Analityk GERDA BROKER