Brock Pierce, guru technologii blockchain, w głośnym wywiadzie dla brytyjskiego The Times stwierdził, że technologia rozproszonych rejestrów może dokonać większej rewolucji niż powstanie internetu i wbrew pozorom nie chodzi wcale o kryptowaluty, lecz oparte o nią rozwiązania konsumenckie i biznesowe. Rynek blockchain w 2017 r. osiągnął wartość 415.5 mln dolarów, jednak według prognozy analityków z MarketsandMarkets już w 2022 wart będzie ponad 7 i pół mld dolarów, co oznacza wzrost na poziomie 79.6 proc. rdr.

Podczas, gdy oczy całego świata skupione są na rynku kryptowalut, z dala od rozgłosu rośnie potężny rynek blockchain. Brock Pierce, światowej sławy ekspert w dziedzinie tej technologii, który przyjedzie z wizytą do Polski, by w sobotę wystąpić na warszawskiej konferencji Blockchain Connect, przekonuje, że cyfrowe waluty to tylko początek nowego paradygmatu, w ramach którego firmy będą omijać tradycyjne rozwiązania finansowe wysokiego ryzyka.

— Spółki od Walmart po Pfizer i BHP Billiton zaangażowały się w intensywne badania na tym, w jaki sposób mogą wykorzystać blockchain, by zmienić sposób prowadzenia biznesu — zauważa Pierce. Jego majątek wyceniany jest obecnie na minimum 20 miliardów dolarów. Założyciel Blockchain Capital i jedna z kilku najważniejszych postaci świata blockchain i kryptowalut twierdzi, że rozwiązanie, które umożliwiło powstanie bitcoina, jest większym odkryciem niż sam internet i że za jego sprawą dokona się rewolucja, mająca bezpowrotnie zmienić sposób w jaki żyjemy, prowadzimy biznes, rozliczamy się czy głosujemy.

O tym, jak wielki potencjał posiada technologia rozszerzonych rejestrów świadczą same liczby. Z analiz MarketsandMarkets wynika, że ich rynek rośnie z prędkością 79.6 proc. rdr by za 4 lata osiągnąć wartość 7,683.7 mld dolarów. Aplikacje oparte o blockchain znalazły już zastosowanie w branżach finansowej, ochrony danych, IT, opieki zdrowotnej, transportu czy energetyki. Jeszcze do niedawna na ich implementację decydowali się tzw. „early adopters”, czyli podmioty, które przecierają szlaki i jako pierwsze testują nowoczesne technologie. Eksperci są zgodni, że większość projektów wykorzystujących ten rozproszony model gromadzenia informacji do niedawna była w fazie „proof-of-concept”. Ten okres dobiegł jednak końca, a co do możliwości, jakie dają łańcuchy bloków nie trzeba nikogo przekonywać. To dlatego oglądamy rosnącą liczbę wykorzystujących je rozwiązań IT, dedykowanych przeróżnym branżom.

Magia współuczestnictwa

Blockchain to tzw. rozproszony rejestr. W dużym uproszczeniu coś raz w nim zakodowane pozostaje na wieczność, a tego zapisu nie da się usunąć ani go sfałszować. Wszystko dzięki temu, że technologia zapisuje te same informacje u wszystkich uczestników systemu. Dodatkowo każda zmiana zatwierdzana jest według określonych reguł, które muszą zgadzać się z kodem innych rejestrów. Nie można więc podrobić informacji, włamując się tylko do jednego z elementów systemu. Dzięki temu można je błyskawicznie odtworzyć. Taki sposób zapisywania danych jest najwyższym gwarantem bezpieczeństwa — Świętym Graalem firm z wielu sektorów. Już dziś najwięksi gracze na rynku IT pracują nad rozwiązaniami, które niebawem na stałe zagoszczą nie tylko w branży finansowej, lecz również w produkcji i logistyce.

— Transparentność i identyfikacja w łańcuchu dostaw produkcji odgrywają w logistyce istotną rolę. Zdecentralizowane rejestry mogą je znacząco poprawić. Są odporne na próby oszustwa i umożliwiają lepszą kontrolę dostępu. Za ich pośrednictwem można gromadzić kluczowe dane o pochodzeniu każdego pojedynczego składnika wykorzystanego w procesie produkcyjnym —  tłumaczy Krzysztof Gagacki z IOVO.io, polskiego startupu dedykowanego decentralizacji i demokratyzacji dostępu do danych osobistych oraz powstających na ich bazie wyników scoringowych.

Po rozszerzone rejestry sięgnęły również rządy takich państw jak Estonia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Grecja czy Honduras. Państwowe systemy komputerowe oparte o blockchain dają niespotykaną dotąd transparentność, umożliwiając obywatelom zdalne załatwianie spraw urzędowych w sposób szybki i bezpieczny. Decentralizacja ma jeszcze jedną, istotną zaletę: nawet jeśli hackerom udałoby się przeprowadzić skuteczny atak, który wyłączyłby z obiegu część kluczowych komputerów administracji publicznej, to i tak nie sparaliżuje on całego systemu, a takie sytuacje w przypadku Estonii miały już miejsce w przeszłości.