Zaległy urlop powinien zostać udzielony pracownikowi najpóźniej do końca września. W przeciwnym razie przedsiębiorca musi liczyć się w wysokimi karami finansowymi.

 Podwyżka, awans, premia – o takich profitach marzy każdy pracownik, ale nie każdy może je mieć. Jedna rzecz należy się jednak wszystkim zatrudnionym na etacie bezwzględnie – urlop wypoczynkowy. Każdy etatowiec nie tylko ma do niego prawo, ale nie może się także tego prawa zrzec. A pracodawca, który tego prawa nie przestrzega, musi liczyć się z wysokimi karami finansowymi, możliwymi do nałożenia podczas rutynowej kontroli inspekcji pracy.

Pracownik ma prawo do 20 dni urlopu, jeżeli jest zatrudniony krócej niż 10 lat, a gdy staż pracy jest dłuższy niż 10 lat – do 26 dni. Do okresu zatrudnienia wlicza się także czas pracy w innej firmie, nawet w sytuacji, gdy pomiędzy zatrudnieniem w poszczególnych firmach miała miejsce przerwa, czyli nie było tzw. ciągłości pracy. Do stażu pracy wlicza się także okres nauki – na przykład ukończenie szkoły wyższej liczy się jako 8 lat zatrudnienia. Jeśli jednak pracownik jednocześnie studiował i pracował na etacie, do stażu pracy wlicza się albo okres studiów, albo okres zatrudnienia – w zależności od tego, co jest korzystniejsze dla pracownika. Wliczanie okresu nauki do stażu pracy oznacza, że osoba po wyższych studiach uzyskuje prawo do maksymalnego, 26-dniowego wymiaru urlopu wypoczynkowego po 2 latach zatrudnienia na etacie.

Pracownik powinien wykorzystać przysługujący mu w danym roku urlop wypoczynkowy w całości. Nie zawsze jest to jednak możliwe, z powodów leżących zarówno po stronie pracownika, jak i pracodawcy. Niewykorzystany urlop „przechodzi” na następny rok jako zaległy, musi jednak zostać zrealizowany najpóźniej do 30 września. A dokładnie – zaległy urlop musi rozpocząć się najpóźniej ostatniego dnia września. W takiej sytuacji zakończenie go już w październiku nie jest złamaniem prawa. W przeciwieństwie jednak do sytuacji, w której pracodawca nie udzieli zaległego roku do 30 września – stanowi to poważne wykroczenie przeciwko prawom pracowniczym, wynikającym z kodeksu pracy, i jest zagrożone karą grzywny do 30 tys. zł. Przekroczenie terminu wykorzystania zaległego urlopu nie oznacza jednak, że pracownik stracił do niego prawo – roszczenia o udzielenie urlopu wypoczynkowego przedawniają się bowiem dopiero z upływem 3 lat, licząc od roku, w którym urlop był już zaległy. Oznacza to, że roszczenie o zaległy urlop z 2013 r. przedawnia się dopiero 31 października 2017 roku. Należy także pamiętać, że pracodawca nie może wypłacić w takiej sytuacji ekwiwalentu pieniężnego. Ekwiwalent wypłaca się bowiem tylko wtedy, gdy urlop nie został wykorzystany z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia umowy etatowej.

Przepisy regulują nie tylko liczbę dni przysługującego nam wypoczynku, zależną od naszego stażu pracy. Wynika z nich także, że co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych.

Pracownik może zostać odwołany z urlopu, ale tylko w wyjątkowej sytuacji. Powinny bowiem zaistnieć okoliczności, których w chwili rozpoczęcia urlopu nie można było przewidzieć, a do tego obecność pracownika w firmie musi być niezbędna (oba warunki muszą być spełnione łącznie). Odwołanie pracownika z urlopu wypoczynkowego wiąże się jednak dla pracodawcy z koniecznością zwrotu bezpośrednich kosztów, jakie pracownik poniósł w związku z urlopem. W takiej sytuacji firma ma obowiązek zwrócić pieniądze za przejazd (np. biletów lotniczych) czy opłacone już zakwaterowanie.

Agata Szymborska-Sutton, Tax Care