Chociaż niepokoje o kondycję gospodarek wschodzących i przyszłość wojen handlowych powinny skraść główną uwagę, to w kolejnych dniach niektóre raporty makro i wydarzenia mogą przebić się na pierwszy plan. Z USA inflacja i sprzedaż detaliczna prawdopodobnie utwierdzą rynek w przekonaniu, że w tym miesiącu Fed dokona podwyżki stóp procentowych. Dla odmiany posiedzenia EBC i Banku Anglii powinny przejść bez fajerwerków. Ponadto pod lupą będą odczyty CPI z Norwegii, Polski i Szwecji, raporty z rynku pracy z Wielkiej Brytanii i Australii oraz dane z Chin.

Przyszły tydzień: CPI/produkcja/sprzedaż z USA, EBC, ZEW, BoE, CPI z Polski, CPI/produkcja/sprzedaż z Chin, rynek pracy z Australii, NAFTA
Sierpniowe raporty o inflacji (czw), sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej (pt) nie zmienią nastawienia Fed i zagrożą przesądzonej podwyżce stóp procentowych 26 września. CPI i inflacja bazowa są powyżej celu 2 proc., a dynamiki produkcji i sprzedaży tylko potwierdzą mocną postawę ożywienia. To nic nowego, by móc rozpędzić rajd USD, ale już negatywne niespodzianki mogą utemperować dobrą passę dolara. Poza tym USD pozostanie walutą pierwszego wyboru, jeśli retoryka wojen handlowych przybierze na znaczeniu. W powietrzu wisi eskalacja sporów z Chinami i Japonią.

W strefie euro mamy produkcję przemysłową (śr), posiedzenie EBC (czw) i niemiecki ZEW (wt). Największym zainteresowanie będzie się cieszyć decyzją banku centralnego, gdzie jednak nie oczekuje się zmian parametrów polityki. Otrzymamy natomiast nowe prognozy gospodarcze, które będą uwzględniać skutki opóźnień w odbiciu ożywienia. Ścieżka PKB powinna nieco się obniżyć, ale prognozy inflacji raczej pozostaną bez zmian. Jeśli mimo tego prezes Draghi podtrzyma optymistyczny język co do perspektyw dla ożywienia, posiedzenie powinno być neutralne. EUR pozostaje walutą bez argumentów za większym umocnieniem i kontynuuje swój dryf.
W Wielkiej Brytanii odczyty produkcji przemysłowej (pon) i wynagrodzeń (wt) raczej pozostaną w cieniu informacji o postępach negocjacji Brexitu. Posiedzenie Banku Anglii (czw) może przyciągnąć większą uwagę, choć dostaniemy tylko komunikat, a do czasu wykrystalizowania porozumienia z UE polityka monetarna pozostaje na autopilocie. Rynek wciąż jest sceptyczny co do tego, jak sprawnie pójdą dalsze negocjacje umowy rozwodowej z UE, jednak z tego położenia nowe informacje mają większy potencjał do windowania funta.

Kalendarz w Polsce zawiera odczyt inflacji CPI (czw) i bazowej (pt) i saldo rachunku bieżącego (czw). Nie spodziewamy się, aby odczyty mogły mieć wpływ na złotego. Przy złej prasie wokół emerging markets wyprzedaż nie omija PLN, ale ogólnie jednak nie widać, aby presja była wyjątkowo silna i trwała. Trudno spodziewać się, aby Polska ze swoimi solidnymi fundamentami była wrzucana do tego samego koszyka co np. Turcja, Argentyna, czy RPA, ale trend to trend.
Dane z Japonii powinny potwierdzać umiarkowane tempo ożywienia bez silnych implikacji dla polityki monetarnej. Rewizja PKB za II kw. (pon) powinna przynieść korektę w górę na bazie wyższych wydatków inwestycyjnych firm, co uwidoczniły inne raporty. Produkcja przemysłowa za lipiec (pt) może wypaść słabo, czemu winne są jednak wahania sezonowe. JPY w większym stopniu będzie reagował na nastroje rynkowe, gdyż wzmacnia się jego znacznie jako bezpiecznej przystani.
W obliczu trwającej dyskusji o rozszerzeniu listy towarów chińskich objętych cłami, dane z Państwa Środka będą w centrum uwagi. Dane z handlu zagranicznego prawdopodobnie wskażą na wzrost dynamik importu i eksportu, co jednak będzie związane z przyspieszeniem realizacji zamówień na wypadek objęcia cłami. Produkcja przemysłowa (pt) może wpaść słabo, co sugerują niskie odczyty PMI. Jeśli do tego dojdzie osłabianie dynamiki inwestycji miejskich, negatywna reakcja chińskiego rynku akcji może nadać ton dla ucieczki od ryzyka na zewnętrznych rynkach.

Zobacz też:

Marzenia i ludzie – dwa filary w biznesie

W Australii interesującym będzie, jak wypadają nastroje konsumentów (śr) po zapowiedziach podwyższenia oprocentowania kredytów hipotecznych przez trzy czołowe banki w kraju. Negatywna reakcja gospodarstw domowych może rzutować na przyszłą skłonność od konsumpcji i perspektywy wzrostu PKB. Raport z rynku pracy (czw) prawdopodobnie pokaże kontynuowaną poprawę, ale nie powinno to być dla nikogo niespodzianką. Przy podtrzymaniu obecnego klimatu dobre dane będą okazją do sprzedaży AUD po lepszej cenie. Aussie stał się barometrem sentymentu względem azjatyckich emerging markets, a dodatkowo nieprzychylne są fundamenty (pasywny RBA, rynek nieruchomości). Kalendarz z Nowej Zelandii jest pusty, a NZD znalazł się w krzyżowym, gdyż choć presja na azjatyckie rynki wschodzące jest negatywna, to jednak kiwi znajduje przeciwwagę w nasileniu sprzedaży na AUD/NZD.

To będzie spokojny tydzień w Kanadzie pod kątem danych, gdyż jedynymi ważniejszymi danymi są rozpoczęte budowy domów (wt). Więcej ekscytacji zapewni finalizacja negocjacji porozumienia NAFTA (o ile do nie dojdzie). Utrzymanie umowy handlowej zdejmie z Kanady istotną premię za ryzyko i otworzy Bankowi Kanady drogę do kolejnej podwyżki stóp procentowych. Rynek już jest dość optymistycznie nastawiony do finału rozmów, więc potencjał aprecjacyjny CAD może być ograniczony. Przeszkodą może być ewentualnie pogorszenie globalnego sentymentu, na co CAD jest wrażliwy.

Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.